Linie lotnicze mają skończyć z podawaniem niskiej ceny podstawowej i doliczaniem do niej opłat za inne usługi. Komisja Europejska zamierza ukrócić tę praktykę
Komisja Europejska zamierza ukrócić praktykę linii lotniczych kuszących niskimi cenami biletów, po czym doliczających do nich wiele opłat dodatkowych, które w praktyce są obowiązkowe.
Siim Kallas, unijny komisarz ds. transportu, a zarazem wiceprzewodnniczący Komisji, powiedział, że jest zaniepokojony coraz powszechniejszą praktyką podawania przez linie lotnicze atrakcyjnych cen bazowych, po czym pobierania opłat za bagaż, płatność kartą debetową czy kredytową, odprawę. Zabiegi takie stosują przede wszystkim tani przewoźnicy, ale coraz częściej także linie regularne, a nawet linie kolejowe czy autokarowe. A jak podkreślił Kallas, jeszcze do niedawna opłaty za te usługi były zawarte w podstawowej cenie biletu.
W związku z coraz większą liczbą skarg na takie praktyki Komisja postanowiła się zająć sprawą, choć Kallas przyznał, że rozwiązanie problemu w ramach istniejących przepisów może być trudne. Powołał on zespół do zbadania, czy konieczna jest ich nowelizacja. Raport na ten temat ma zostać przygotowany do jesieni, a w przyszłym roku Komisja chce przedstawić konkretne projekty ustawodawcze.
Na działania w tej sprawie naciska też Parlament Europejski i ma nawet pewne propozycje. Szef parlamentarnej komisji ds. transportu, brytyjski europoseł Brian Simpson, chce, aby linie lotnicze zaczynały od podawania maksymalnej ceny za bilet, od której odejmowane byłyby ceny za usługi niewybierane przez klienta, a nie – jak to jest obecnie – zaczynały od minimalnej stawki i ją zwiększały.
Na dodatek liczba takich opłat dodatkowych wzrasta, podkreśla Simpson. Irlandzki Ryanair wprowadził np. opłatę nazwaną EU 261 levy, która pokrywa koszty ewentualnych rekompensat (np. w przypadku odwołania lotu), jakie na linie lotnicze nakładają unijne przepisy. – Nie wydaje się ani uczciwe, ani stosowne zmuszanie pasażerów, żeby pomagali pokryć ryzyko biznesowe Ryanaira – mówi Simpson.
Według unijnych regulacji ostateczna cena biletu powinna być pokazywana na ekranie przez cały czas, z wyszczególnieniem podatków i wszelkich opłat dodatkowych, zarówno obowiązkowych, jak i nieobowiązkowych.
– Coraz więcej linii lotniczych obciąża klientów wysokimi i nieuzasadnionymi opłatami, np. za płatność kartą kredytową czy debetową. Przyjęcie płatności kartą za kupowany bilet nie jest usługą dostarczaną przez przewoźnika – mówi Monique Goyens, szefowa Europejskiej Organizacji Konsumentów.
Właśnie opłata za bilet jest jedną z najtrudniejszych do ominięcia, bo linie lotnicze zwykle pobierają ją niezależnie od tego, czy jest ona dokonywana kartą, czy przelewem. Inne najpopularniejsze opłaty dodatkowe są za bagaż inny niż podręczny czy odprawę na lotnisku, a nie online.