"Obniżenie ratingu przez jedną z agencji da do myślenia, ale nie spowoduje raptownej zmiany podejścia. Nie sądzę, żeby to miało poważne znaczenie dla rynku finansowego, jak długo dolar nie przestanie być rezerwową walutą.
W przypadku małego kraju, jak Grecja czy Portugalia, taka zmiana (ratingu) mogłaby spowodować natychmiastowy negatywny odbiór przez rynki finansowe, ale nie w przypadku Stanów Zjednoczonych, ponieważ wiele państw, w tym Polska, ma rezerwy w dolarach.
Obniżenie ratingu zapewne da do myślenia; Rosjanie już wcześniej zmniejszyli swoje rezerwy dolarowe, ale nie będzie raptownej zmiany podejścia, bo świat nie wymyślił sobie jeszcze jakiejś formuły rezerwowej.
Kiedyś myślano, że taką walutą może się stać euro. Ale ponieważ w strefie euro prowadzi się wspólną politykę pieniężną, lecz nie prowadzi się wspólnej polityki fiskalnej - a te dwie polityki muszą być skoordynowane - euro nie stało się, nad czym ubolewam, walutą zaufania.
Wciąż jesteśmy skazani na dolara. Wychodzenie z dolara jako waluty rezerwowej może być powolne, ale nie będzie żadnych nagłych zmian".