Politycy SLD uważają, że premier Donald Tusk i minister infrastruktury Cezary Grabarczyk kłamali, zapowiadając, że prace na odcinku autostrady A2 między Strykowem a Konotopą ruszą pod koniec lipca. SLD nie wyklucza, że poprze wniosek PJN o odwołanie Grabarczyka.



Wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury Wiesław Szczepański i rzecznik partii Tomasz Kalita przywołali wypowiedź premiera z 13 czerwca, w której zapowiadał, że "z końcem lipca już na sto procent" ruszą prace na odcinku autostrady A2, którą początkowo zbudować miało chińskie konsorcjum Covec.

"Chcemy dzisiaj zarzucić publiczne kłamstwo i niedotrzymanie słowa premierowi polskiego rządu. Nie może być tak, że w sytuacji kryzysowej premier polskiego rządu zapowiada, że na sto procent ruszą prace na autostradzie A2. Jest koniec lipca i nie dość, że nie toczą się tam żadne prace, to jeszcze nie ma za bardzo perspektywy, widoków na to, żeby jakiekolwiek prace zostały rozpoczęte w najbliższym czasie" - podkreślił Kalita.

Jak dodał, wbrew wcześniejszym zapowiedziom Tuska, 15 lipca nie została formalnie podpisana żadna umowa z firmą, która będzie kontynuować budowę A2 między Strykowem a Konotopą. "Mamy zapowiedzi pana ministra Grabarczyka, że być może w ciągu kilku dni taka umowa zostanie podpisana. Tak nie może być, że premier polskiego rządu w tak ważnej sprawie jak budowa ważnego odcinka autostrady przed Euro 2012 zapowiada, że ta sytuacja kryzysowa wokół A2 zostanie rozwiązana, po czym po kilku tygodniach okazuje się, że nic w tej sprawie nie zostało zrobione" - zaznaczył Kalita.

Zdaniem Szczepańskiego nawet jeśli umowa na budowę reszty odcinka A2 zostanie podpisana w tym tygodniu, realny termin rozpoczęcia prac to wrzesień. "Sprowadzenie nowych pracowników, maszyn na plac budowy, przy proteście jeszcze podwykonawców sprawia, że termin (końca lipca - PAP) jest konkretnie nierealny. Zapomnijmy więc dzisiaj o przyjemności jechania A2 na Euro 2012" - mówił poseł Sojuszu.

Jak przypomniał, dwa tygodnie temu politycy SLD spotkali się z przedstawicielami polskich podwykonawców, którym Covec jest winien ponad 50 milionów złotych.

W czwartek z inicjatywy Sojuszu doszło do spotkania tych przedsiębiorców z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. W spotkaniu brali udział także wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury Wiesław Szczepański (SLD) i Stanisław Żmijan (PO) oraz posłanka SLD Zdzisława Janowska.

Po spotkaniu posłowie poinformowali, że GDDKiA nie wycofuje się z chęci pomocy podwykonawcom, którzy pracowali przy budowie autostrady A2. "GDDKiA - konkretnie dyrektor Witecki, mimo że nie jest stroną (...) podjął się roli doprowadzenia do stanu, aby te firmy otrzymały zadośćuczynienie za wykonane roboty i za dostarczone towary i usługi" - powiedział Żmijan.

Szczepański poinformował z kolei, że podwykonawcy zobowiązali się w ciągu siedmiu dni dostarczyć do GDDKiA dokumenty i faktury potwierdzające wykonanie robót. "Potem Generalna Dyrekcja zakłada, że w ciągu kilku dni będzie te faktury weryfikowała, czy rzeczywiście roboty zostały wykonane" - dodał.

"Pan dyrektor zobowiązał się w przyszłym tygodniu do kolejnego spotkania, na którym już pokaże kolejny harmonogram ewentualnie realizacji" - powiedział Szczepański.

Dodał, że GDDKiA "dysponuje kwotą około 40 milionów złotych, która mogłaby służyć zadośćuczynieniu tym firmom", ale może ona być większa. Poinformował także, że w niektórych przypadkach firmy mogą uzyskać wypłatę całości należności - będzie to zależało od tego, czy dostarczą wszystkie niezbędne dokumenty.

Przedstawiciele firm powiedzieli po spotkaniu, że nie są do końca zadowoleni z jego efektów, ale zapewnili, że dostarczą niezbędne dokumenty w ciągu kilku dni.

Przedsiębiorcy podkreślali także, że widzą "dobrą wolę" ze strony GDDKiA. "Po naszej stronie jest również dobra wola do rozwiązania konfliktu. (...) Chcielibyśmy dalej pracować na rzecz innych głównych wykonawców tej autostrady" - powiedział jeden z podwykonawców Konstanty Sochacki z łódzkiej firmy TEKKA Sp. z o.o.

"Ale nie wiemy, czy to będzie realne, bo nie wiemy, czy oni będą w stanie przedstawić odpowiednie gwarancje zapłaty" - dodał.

Przedsiębiorcy nie wykluczyli, że jeżeli nie dostaną należnych pieniędzy, będą blokować budowę autostrady A2.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad 13 czerwca odstąpiła od kontraktu z chińskim konsorcjum Covec na obu odcinkach A2 - Covec miał wybudować odcinek C o długości 20 km za 534,5 mln zł oraz odcinek A o długości 29,2 km za 754,5 mln zł. Powodem zerwania umów były zaległości płatnicze Chińczyków wobec podwykonawców, oraz żądania renegocjacji kontraktu. W środę Grabarczyk mówił, że rozpoczęcie prac na A2 to "kwestia dni".

Podczas wcześniejszej konferencji prasowej Szczepański nie wykluczył poparcia dla wniosku PJN o odwołanie ministra infrastruktury. Kilka dni temu wiceszefowa PJN Elżbieta Jakubiak zapowiedziała, że PJN zamierza rozpocząć rozmowy z innymi klubami opozycyjnymi o wspólne złożenie wniosku w tej sprawie. Byłby to już trzeci wniosek o odwołanie Grabarczyka - wcześniej domagały się tego kluby PiS oraz SLD.

"Wiemy, że pani poseł Jakubiak zapowiedziała złożenie takiego wniosku. Jeśli klub PJN zwróci się do nas z taka prośba, to my poważnie rozważymy możliwość poparcia tego wniosku" - powiedział Szczepański.