Na dzisiejszym posiedzeniu posłowie zajmą się m.in. projektem ustawy dotyczącym kredytu konsumenckiego i tzw. spreadów.

Projekt nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim autorstwa PO przewiduje, że każdy klient, który posiada kredyt hipoteczny, miałby możliwość spłacania miesięcznych rat kredytu bezpośrednio w kasie banku, w walucie, w której ma kredyt. Bank nie mógłby żądać w takim przypadku dodatkowych opłat czy prowizji, ani aneksów do umowy, jak to się dzieje obecnie.

Podobnie jak w przypadku propozycji PO, opracowany przez PSL projekt zmian w prawie bankowym przewiduje, że kredytobiorca będzie mógł płacić ratę bezpośrednio w walucie. Mógłby jednak wybrać spłatę raty w złotych - po kursie średnim NBP lub średnim obowiązującym w danym banku. Zmiany miałyby objąć nowe kredyty oraz umowy kredytowe już zawarte, w części niespłaconej do dnia wejścia w życie ustawy.

Zgodnie z przygotowanymi przez PiS poprawkami, zadłużeni we frankach szwajcarskich mieliby możliwość wielokrotnego przewalutowania kredytów na dolara, euro, funta, złotego, po pobraniu maksymalnej opłaty 100 zł, z marżą kredytu jak w dotychczasowej walucie. Przewalutowanie byłoby możliwe raz na sześć miesięcy, a bank nie mógłby odmówić klientowi.

Drugi pomysł PiS polega na wprowadzeniu nowego produktu bankowego - "kredytu z +korytarzem walutowym+". Po przekroczeniu przez franka szwajcarskiego kursu określonego jako górny lub dolny "w korytarzu walutowym" (+/- 50 gr wobec kursu z dnia zawarcia umowy kredytowej), kredyt byłby przeliczany na złote. Do przeliczenia stosowałoby się kurs stanowiący średnią arytmetyczną kursu z dnia zawarcia umowy kredytu i kursów odpowiadających dolnej albo górnej granicy korytarza.

Z kolei SLD chce nakazać bankom obowiązek wpisywania do umów kredytowych wysokości maksymalnej stawki spreadu. Wcześniej Sojusz rozważał, czy określić w ustawie maksymalne widełki spreadu - w wysokości 10 proc., ale zrezygnował z tego pomysłu.