Europa potrzebuje partycypacji w rynku agencji ratingowych - oświadczył w piątek premier Donald Tusk. Jak dodał, nie zdziwiłby się, gdyby w przewidywalnej przyszłości "pojawiły się próby utworzenia europejskich odpowiedników dzisiaj istniejących agencji ratingowych".

Wcześniej na wspólnej z Tuskiem konferencji prasowej szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zapowiedział, że jesienią KE przedstawi propozycje uregulowań dotyczących działalności agencji ratingowych. Zastrzegał, że nie może na razie mówić o szczegółach, gdyż prace trwają.

Tusk podkreślił, że "nikt poważny nie obraża się na posłańców tylko dlatego, że przynoszą złe wiadomości". "Nikt z nas nie szuka nowych posłańców, których zadaniem miałoby być dostarczanie wyłącznie dobrych wiadomości" - deklarował.

Premier przekonywał, że ważne jest jednak, aby "wiadomości dotyczące sytuacji finansowej i gospodarczej nie tylko firm, ale i całych państw były możliwie obiektywne".

"Obiektywnych informacji nie dostarczą instytucje politycznie zależne od władz państwowych, czy unijnych. Nie słyszałem, by ktokolwiek taki pomysł zgłaszał (...). Zwiększenie konkurencji być może wymusiłoby na dzisiaj istniejących podmiotach maksymalny obiektywizm działania, maksymalny profesjonalizm" - mówił Tusk.

Z kolei Barroso zastrzegł, że "Komisja Europejska nie będzie powoływała agencji ratingowej sama, ale (...) nie pojawiła się do tej pory żadna agencja ratingowa pochodząca z Europy". Zaznaczył, że niektóre podmioty europejskie zastanawiają się nad możliwością stworzenia agencji ratingowych w Europie. "Oczywiście pomogłoby to w naszej sytuacji, bo im większa konkurencja, tym lepiej" - wtórował Tuskowi szef KE.