W piątek, według tabeli kursów średnich waluty krajowej w stosunku do walut obcych NBP, kurs franka szwajcarskiego wynosił 3,3081. Analitycy są zgodni, że główną przyczyną wzrostu kursu jest ucieczka inwestorów do bezpiecznej waluty w związku z sytuacją Grecji.
"Propozycja zakłada, aby do 2015, jeśli frank będzie dalej utrzymywał się tak wysoko, ustalić jego stały kurs na poziomie 2,75. Kurs jest jednak do dyskusji. Różnicę, wynikającą z przystąpienia do programu, pokrywałby rząd. Przystąpienie do programu byłoby dobrowolne" - powiedział w piątek na konferencji prasowej w Sejmie poseł PJN Paweł Poncyljusz.
Poseł zaznaczył jednak, że propozycja, opracowana na wzór rozwiązań, jakie wprowadzono na Węgrzech, nie zakłada rozdawania publicznych pieniędzy. "Pieniądze przeznaczone ze skarbu państwa na wyrównanie kursu nie byłyby darowane. Różnica wraz z odsetkami spłacana musiałaby być po 2015 roku. Zazwyczaj rodziny biorą kredyt na 30 lat, więc to jest kwestia wydłużenia o kilka miesięcy spłaty pożyczki" - mówił.
Według posła, dzięki takiej interwencji państwa banki miałyby gwarancję spłaty kredytów. "Rodzinom dalibyśmy chwilę wytchnienia. Nie miałyby już takich problemów ze spłacaniem długów, jak dziś" - stwierdził.
Zdaniem Poncyljusza, wysoki kurs franka może kosztować rodziny wiele wyrzeczeń. "Chcąc obsługiwać raty kredytu, będą musiały zrezygnować z pieniędzy przeznaczonych na zdrowie, rekreację, edukację dzieci" - powiedział.
Jak zaznaczył, wprowadzenie stałego kursu franka wymaga rozmów rządu z bankami.
Obecny na konferencji prezes PJN Paweł Kowal podkreślił, że wysoki kurs franka szwajcarskiego jest realnym problemem w Polsce. "Wielka grupa rodzin odczuwa niepokój, ponieważ średnio w rodzinach brakuje ok. 350 zł do spłaty kredytu. Nic tak nie destabilizuje rodziny jak niepewność" - podkreślił.
Kowal wezwał rząd Donalda Tuska do dialogu i rozwiązania problemu wysokiego kursu franka szwajcarskiego. "Rząd musi reagować. Oczkujemy dialogu i ewentualnych propozycji w tej sprawie, ponieważ duża część Polaków nie wie, jak się wywiązać ze zobowiązań kredytowych" - dodał.