W czwartek za szwajcarskiego franka trzeba zapłacić nawet 3,3360 zł. Ekonomiści uważają, że w najbliższym czasie szwajcarska waluta nie straci na wartości. W ciągu trzech miesięcy kurs wzrośnie nawet do 3,40 zł - przewiduje Bank Citi Handlowy.

"Spodziewamy się, że frank będzie nadal zyskiwał na wartości, m.in. do złotego. W ciągu trzech miesięcy kurs osiągnie poziom 3,40 zł, potem powinien spadać" - powiedział PAP ekonomista Banku Citi Handlowego Cezary Chrapek.

W czwartek o godzinie 15:25 kurs szwajcarskiego franka do euro osiągnął poziom 1,2005, jednak w ciągu dnia było to nawet 1,1948 - to rekordowo niski poziom.

Natomiast kurs pary frank/złoty w ciągu dnia sięgnął nawet 3,3360 zł. Rekord ceny franka w złotym padł 18 lutego 2009 r., kiedy płacono za niego 3,3413 zł.

Jak powiedział główny ekonomista ING Banku Mateusz Szczurek, powodem umocnienia się szwajcarskiej waluty jest zaognienie sytuacji w Grecji oraz informacja Narodowego Banku Szwajcarii, że nie dokona interwencji na rynku, by osłabić swoją walutę. "Inwestorzy obawiają się o Grecję, stan jej systemu finansowego i w efekcie są obawy o wypłacalność poszczególnych banków w strefie euro oraz o dostęp do finansowania w obcych walutach" - stwierdził ekonomista ING Banku.

W ubiegłym roku Grecja otrzymała 110 mld euro wsparcia od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego

Główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska Marcin Mróz uważa, że frank jako waluta postrzegany jest jako "bezpieczny port", stabilna ochrona przed wydarzeniami na południu Europy. "Im gorzej dzieje się w krajach zagrożonych restrukturyzacją długu, tym lepiej dla szwajcarskiej waluty. Obecnie mamy do czynienia z eskalacją niepewności, bo z jednej strony czekamy co postanowią państwa europejskie w kontekście dalszej pomocy dla Grecji, a widać wyraźnie, że jednomyślności nie ma. Z drugiej strony w Grecji mamy problemy z bardzo silnym oporem społecznym przed wprowadzeniem reform, brak stabilności politycznej. Nie ma więc przesłanek, by nastroje na rynku były stabilne" - powiedział Mróz.

"Może się okazać, że grecki rząd nawet, jeżeli przyjmie reformy, to będą one tylko na papierze. To tego może najbardziej obawiać się rynek. W takiej sytuacji dalsza pomoc dla Grecji może stanąć pod znakiem zapytania" - stwierdził analityk DM BOŚ Marek Rogalski.

Dodał, że w sprawie pakietu ratunkowego dla Grecji wciąż istnieją spore rozbieżności, choć w środę rzecznik niemieckiego resortu finansów zasugerował, iż udało się osiągnąć wstępne porozumienie w drażliwej kwestii udziału prywatnych inwestorów, do której spore obiekcje miał EBC. "Szczegółów jednak nie ma" - stwierdził Rogalski.

W ubiegłym roku Grecja otrzymała 110 mld euro wsparcia od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Najnowszy pakiet ratunkowy - według nieoficjalnych źródeł - mógłby opiewać na 90 mld euro.

Jak wskazała główna ekonomistka PKPP Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, drogi frank to zła informacji dla Polski.

"Jeżeli ten stan się utrzyma, gospodarstwa domowe, które zaciągnęły kredyty hipoteczne w tej walucie będą spłacały wyższe raty kredytów i wyższe odsetki w złotych, co odbije się na ich kondycji finansowej. To może wpłynąć na osłabienie wzrostu konsumpcji i przełoży się na niższą dynamikę PKB Polski" - stwierdziła ekonomistka Lewiatana.

"Gdyby się okazało, że transza pomocy się pojawi, byłby to oddech ulgi i zdjęcie presji na umocnienie franka"

"Niższa dynamika konsumpcji w średniej i dłuższej perspektywie odbije się negatywnie również na przychodach i zyskach przedsiębiorstw. Tym samym nasze nadzieje na przyspieszenie inwestycji prywatnych mogą lec w gruzach - dodała Krzysztoszek.

Zdaniem ekonomisty ING Banku, kredytobiorcy, którzy są zadłużeni w szwajcarskiej walucie powinni obecny okres przeczekać. "Jeśli ktoś zadłużając się brał pod uwagę dłuższy na przykład dwudziestoletni horyzont, to nie powinien się przejmować, po prostu zapłaci kilka rat kredytu drożej" - uspakajał Szczurek.

"Dwie sprawy mogą uspokoić sytuację: zmiana podejścia szwajcarskiego banku centralnego do interwencji walutowej oraz choćby chwilowe rozwiązanie problemów Grecji" - powiedział Szczurek.

"Gdyby się okazało, że transza pomocy się pojawi, byłby to oddech ulgi i zdjęcie presji na umocnienie franka" - stwierdził Mróz. Dodał, że całkowite odwrócenie tendencji na umocnienie franka nastąpi dopiero gdy problemy Grecji zostaną rozwiązane definitywnie.

"Dopóki nie zobaczymy całościowego rozwiązania problemów Grecji nie ma co spodziewać się dramatycznego zmian dotyczących franka" - powiedział Mróz.