Autorzy raportu brali pod uwagę m.in. obroty firm, a także ceny materiałów i prac budowlanych oraz produktu finalnego, czyli mieszkań.
W opinii kierownika Zespołu ds. Oceny Ryzyka Branży Budowlanej w Euler Hermes Piotra Pławskiego, w Polsce kondycję firm z branży budowlanej najlepiej określa słowo "stabilizacja".
"Wyniki branży zaczęły spadać w końcu 2008 roku, o czym świadczył spadek popytu a w ślad za tym cen zarówno prac, jak i materiałów budowlanych. Inwestycje w wielu przypadkach zostały odłożone ad acta. Pobudził je z powrotem (już w ubiegłym roku) stabilny popyt - powoli odradzają się inwestycje mieszkaniowe, jak i w obiekty handlowe, logistyczne, a w ostatniej kolejności - w tym roku - pojawiają się też inwestycje produkcyjne. Na rynku mimo to nie ma jeszcze takiego boomu jak przed kryzysem, przede wszystkim pod względem obrotów. Świadczą o tym także wspomniane ceny, zarówno materiałów i prac budowlanych jak i np. mieszkań, które generalnie nie powróciły do poziomu sprzed załamania rynku. Niepokojące jest natomiast pogorszenie moralności płatniczej samorządów - dotychczas solidnie płacącego inwestora, którego zamówienia pozwoliły przetrwać trudny okres wielu firmom budowlanym" - napisał w raporcie Piotr Pławski.
Firmy wykonawcze nie są obecnie w dużo gorszej kondycji
Na tle innych branż budowlane firmy wykonawcze nie są obecnie (w szczycie sezonu) w dużo gorszej kondycji, otrzymują w terminie ok. 76 proc. wartości swoich należności. Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku dostawców materiałów budowlanych, którzy otrzymują na bieżąco niewiele ponad 60 proc. wartości swoich należności. Po szczycie sezonu, na jesieni, wraz ze zmniejszeniem dopływu gotówki wskaźniki te ulegną pogorszeniu.
"Opieraliśmy się na naszej znajomości rynku krajowego, tej jego części, którą ubezpieczamy i wspieramy w odzyskiwaniu należności. Nie jest to obszerna monografia polskiego rynku, więc siłą rzeczy nie klasyfikowaliśmy oddzielnie wszystkich podkategorii, oceniliśmy łącznie potencjał rynku na podstawie monitorowanych wyników ok. 47 tys. przedsiębiorstw, uzyskujących obecnie w skali miesiąca należności na poziomie ok. 2,8 mld złotych" - poinformował PAP Pławski.
Z raportu wynika, że sytuacja branży budowlanej jest w poszczególnych krajach bardzo zróżnicowana. We Francji, gdzie kryzys był wyraźnie odczuwalny przez trzy ostatnie lata teraz nastąpiło ożywienie, natomiast Niemcy, które nie przeżyły aż tak dużego wstrząsu, jak Francja wychodzą z kryzysu wolniej. W Wielkiej Brytanii w 2010 r. miał miejsce wzrost aktywności, po którym nastąpiło umiarkowane ożywienie w 2011 r. We Włoszech branża budowlana wciąż znajduje się w stagnacji, żadnych oznak ożywienia nie widać też w Stanach Zjednoczonych, a tym bardziej w Hiszpanii.
"Wskaźnik zaufania do branży budowlanej we Włoszech, w Hiszpanii i w Stanach Zjednoczonych jest wciąż w dużej mierze ujemny. Chociaż we Włoszech i w USA jego poziom jest stabilny, sytuacja w Hiszpanii nadal się pogarsza" - mówi Didier Moizo, ekspert branżowy ds.budownictwa w Euler Hermes.
W Hiszpanii ceny, które w latach 2000-2007 wzrosły dwukrotnie, w ostatnich trzech latach spadły o 13 proc. Liczba nowych inwestycji budowlanych znajduje się na poziomie siedmiokrotnie niższym niż w rekordowym 2006 r., a na rynku jest 650 tys. niesprzedanych nieruchomości mieszkaniowych. Od trzech lat branża budowlana, która wcześniej napędzała wzrost gospodarczy, znajduje się w chronicznym kryzysie.
"Rozwój sytuacji na rynku budowlanym odzwierciedla ogólną kondycję gospodarki. Dlatego właśnie tak interesujące jest przyglądanie się zmianom w tej branży na poszczególnych rynkach krajowych w czasie, kiedy gospodarka światowa znowu staje na nogi" - wyjaśnia Karine Berger, główny ekonomista Euler Hermes.
Euler Hermes działa na rynku ubezpieczeń należności handlowych oraz w zakresie gwarancji ubezpieczeniowych i windykacji należności. EH zatrudnia ponad 6000 pracowników w 50 krajach. Skonsolidowany obrót grupy Euler Hermes w 2010 roku wyniósł 2,15 miliarda euro.