Prezydent USA Barack Obama przybył w poniedziałek do Karoliny Północnej, by agitować tam na rzecz ożywienia na rynku pracy, gdzie mimo wzrostu gospodarki panuje stagnacja. Wysokie bezrobocie - 9,1 proc. - może pogrzebać w przyszłym roku szanse reelekcji Obamy.

W miejscowości Durham prezydent odwiedzi przedsiębiorstwo produkcji oszczędnych urządzeń oświetleniowych Cree Inc. i wygłosi przemówienie. Wezwie w nim do zwiększenia zatrudnienia w sektorach turystyki i alternatywnych źródeł energii

Apel Obamy jest następstwem zaleceń przekazanych mu przez powołaną przez niego w kwietniu Radę ds. Miejsc Pracy i Konkurencyjności. Rada, kierowana przez prezesa koncernu General Electric, Jeffreya Immelta, zrzesza ponad 20 szefów dużych i mniejszych firm prywatnych i działaczy związków zawodowych.

W poniedziałkowym "Wall Street Journal" Immelt i inny członek rady, dyrektor naczelny (CEO) American Express, Ken Chenault, przedstawili jej wstępne zalecenia mające poprawić sytuację na rynku zatrudnienia na krótką metę.

Rada proponuje akcję szkolenia zawodowego w niektórych sektorach wytwórczych

Rada proponuje akcję szkolenia zawodowego w niektórych sektorach wytwórczych, gdzie - jak się okazuje - mimo bezrobocia brakuje siły roboczej, gdyż firmy nie mogą znaleźć pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami.

Wzywa następnie do przyspieszenia wydawania pozwoleń na budowę domów i infrastruktury przez obniżenie barier biurokratycznych. Zaleca też "poprawienie procesu przyznawania wiz", aby ułatwić obcokrajowcom przyjazdy do USA, co powinno ożywić koniunkturę w turystyce i związanych z nią sektorach, jak hotelarstwo i gastronomia. Proponuje wreszcie ułatwienia dla firm w otrzymywaniu kredytów i innych form wsparcia od rządowej Administracji ds. Drobnego Biznesu (SBA).

Według członków rady, spełnienie tych zaleceń może przynieść około miliona nowych miejsc pracy bez potrzeby działań ze strony Kongresu.

W ciągu następnych 90 dni rada ma opracować długofalową strategię zwiększenia zatrudnienia.

Komentatorzy podkreślają, że nie będzie to łatwe, ponieważ rząd przeznaczył już setki miliardów dolarów na pobudzenie gospodarki do wzrostu.

Pakiety stymulacyjne nie przyniosły efektu, natomiast przyczyniły się do zwiększenia deficytu budżetowego i zadłużenia kraju. Republikanie w Kongresie nie chcą zgodzić się na dalsze wydatki.