PJN apeluje do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka i premiera Donalda Tuska o wycofanie się z decyzji o powołaniu byłego prezesa PKP Andrzeja Wacha do zarządu PKP Energetyka. Przypomina, że poprzednie stanowisko stracił on po skandalu z grudniowym chaosem na kolei.

"Traktowałbym ten wybór czysto merytorycznie" - tak na zarzuty wobec powołania Wacha do nowej spółki odpowiada wiceminister infrastruktury Andrzej Massel, odpowiedzialny w resorcie za kolej.

Dodał on w czwartkowej rozmowie z PAP, że na tę ocenę nie wpływa dorobek Wacha jako szefa Grupy PKP, którą to działalność wiceminister w wielu punktach ocenia negatywnie.

Massel przyznał też, że Wach "jest kontrowersyjną postacią", ale niewątpliwie jest także specjalistą w dziedzinie energetyki. "Andrzej Wach jest specjalistą właśnie w dziedzinie energetyki, kiedyś był prezesem tej spółki (PKP Energetyka - PAP)" - mówił Massel. Wiceminister dodał, że Wach ma się zajmować w PKP Energetyka nowym obszarem działalności, dotyczącym wytwarzania energii.

Jednak PJN nie kryła oburzenia na tę decyzję. "Jak można zwolnić człowieka, zapłacić mu za to jeszcze 160 tys. zł (odprawy - PAP), a następnie powołać do kolejnej spółki?" - pytała na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak.

Wach stracił stanowisko prezesa PKP w grudniu. Dymisja ta miała związek z bałaganem, który zapanował na kolei po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy pociągów. Tymczasem w środę branżowe pismo "Rynek Kolejowy" poinformowało, że został on wybrany na stanowisko członka zarządu PKP Energetyka ds. strategii i rozwoju.

Jak poinformowała w czwartek Grupa PKP, spółka PKP Energetyka zadebiutuje na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych - obecnie trwają prace nad prospektem emisyjnym.

Wach jest związany z PKP od trzydziestu lat. Był m.in. prezesem PKP Energetyka, od 2004 r. pełnił funkcję prezesa zarządu i dyrektora generalnego PKP S.A., jednocześnie był szefem Grupy PKP. Odwołany został w grudniu ub.r. W maju br. prezesem PKP S.A. została Maria Wasiak.

"Gdzie jest to dane słowo, gdzie jest zwykła ludzka przyzwoitość?"

Jakubiak przypominała, że Donald Tusk publicznie zobowiązywał się do wyciągnięcia odpowiedzialności wobec winnych zamieszania na kolei. Oceniła, że nowa nominacja dla Wacha jest "rodzajem reaktywacji", która narusza poczucie szacunku do obywateli. "Gdzie jest to dane słowo, gdzie jest zwykła ludzka przyzwoitość?" - oburzała się posłanka.

"Apeluję do ministra infrastruktury pana Cezarego Grabarczyka i do pana premiera o to, aby wycofali się z tej decyzji, bo to jest naprawdę naruszanie takiego podstawowego prawa obywateli do tego, żeby ludzie, którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków, po prostu nie funkcjonowali w życiu publicznym i nie byli nagradzani za złą pracę" - mówiła Jakubiak.

Jakubiak oceniła też, że sytuacja na kolei nie poprawiła się po grudniowym chaosie. Według niej, po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy 1 czerwca na Dworcu Centralnym w Warszawie i innych dworcach znów można było bowiem obserwować dantejskie sceny. "Za to odpowiada minister Grabarczyk i jego współpracownicy" - podkreśliła.

Rzecznik ministerstwa infrastruktury Mikołaj Karpiński opowiada, że zmiana rozkładu była konieczna ze względu na to, że bardzo dużo odcinków tras kolejowych jest remontowanych.