Efektem spotkania w Warszawie ministrów ds. europejskich 13 krajów Wspólnoty jest list w obronie polityki spójności w nowym budżecie UE na lata 2014-2020; ma on zostać przekazany szefowi Komisji Europejskiej Manuelowi Barroso przez polskiego ministra Mikołaja Dowgielewicza.

Ministrowie ds. europejskich: Bułgarii, Czech, Estonii, Grecji, Hiszpanii, Litwy, Łotwy, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii i Węgier przebywali w czwartek w Warszawie na zaproszenie Dowgielewicza. Kraje przez nich reprezentowane są beneficjentami netto unijnego budżetu.

Dowgielewicz powiedział PAP, że list przekaże Komisji w ciągu najbliższych dni. "Ważne jest, by polityka spójności zajmowała takie miejsce w nowym unijnym budżecie jak w tej chwili (budżet 200-2013) i była traktowana jako dobry i najlepszy mechanizm inwestycyjny na poziomie unijnym" - zaznaczył.

Gościem warszawskiego spotkania był komisarz UE ds. programowania finansowego i budżetu Janusz Lewandowski, który pod koniec czerwca przedstawi projekt wieloletniego budżetu. Pierwszym krajem, który rozpocznie negocjacje w tej sprawie będzie Polska, sprawująca prezydencję od 1 lipca.

"Musimy znaleźć dla tego, co tradycyjne, czyli polityki rolnej, polityki spójności nową legitymację na XXI wiek"

"Spotkanie odbyło się pod dobrym hasłem solidarności europejskiej wyrażającej się w polityce spójności, która wpisana jest w sztandary europejskie" - powiedział PAP Lewandowski. Dodał, iż dobrze, że takie spotkanie się odbyło.

Jak podkreślił, polityka spójności powinna być europejską polityką nakierowaną na rozwój dla wszystkich, a nie tylko dla biednych krajów, ponieważ zwiększa siłę nabywczą, innowacyjność. "Musimy znaleźć dla tego, co tradycyjne, czyli polityki rolnej, polityki spójności nową legitymację na XXI wiek" - ocenił Lewandowski.

Nawiązując do budżetu unijnego na lata 2014-2020 powiedział, że nie będzie on znacząco większy. "Chodzi o to, żeby istotną częścią tego budżetu, który nie może rosnąć w obecnych czasach (...) była polityka spójności i ona się obroni. W naszej propozycji na pewno będzie bardzo istotną częścią" - mówił komisarz.

Zaznaczył, że stara się tak formułować nowy wieloletni budżet, by nie było wielkich wygranych i zbyt wielkich przegranych. Przyznał, że chce by fundusze spójności w nowym budżecie delikatnie przesuwały się w stronę krajów wschodnich UE. W obecnym budżecie (2007-2013) obowiązywała taka zasada, że na Wschód przeznaczano 52,5 proc., a na Zachód 47,5 proc. funduszy.

"Jeżeli Komisja nie położy realistycznych propozycji na stole, to pojawi się alternatywa, która będzie bardzo nieciekawa dla Europy, bo dogadają się ci wielcy kosztem polityki spójności" - dodał. Ważne jest - jak mówił - aby jego propozycja była wzięta pod uwagę jako realny punkt wyjścia do rozmów.

W UE jest grupa krajów niechętnych utrzymywaniu na obecnym poziomie polityki spójności

W nowym budżecie ma pojawić się nowa zasada - warunkowość przed nierozsądnym wydawaniem zapisana w kontraktach zawieranych z państwami członkowskimi w ramach funduszy spójności. "Warunkowość to jest tarcza ochronna, która broni przed zarzutem złego wydawania" - przekonywał.

Niestety - jak mówił - jest wiele przykładów w Europie, które pokazują złe wydatkowanie pieniędzy, a to utrudnia zgodę co do polityki spójności.

W UE jest grupa krajów niechętnych utrzymywaniu na obecnym poziomie polityki spójności, z której finansowane są m.in. inwestycje infrastrukturalne. Chodzi głównie o Wielką Brytanię oraz innych płatników netto, którzy chcą szukać oszczędności w przyszłym wieloletnim budżecie UE właśnie w tych wydatkach pod hasłami konsolidacji budżetu. Polska nie chce dzielić polityki spójności na fundusze sektorowe i chce utrzymać wpływ krajów członkowskich na programowanie polityki spójności.