Ceny detaliczne w USA wzrosły w marcu o 0,5 proc.; na wzrost ten złożyły się jednak głównie znaczne podwyżki cen żywności i energii, w tym zwłaszcza cen benzyny.

Najnowsze dane, ogłoszone w piątek przez Ministerstwo Pracy, wzbudziły obawy, że pewne ożywienie gospodarcze w ostatnich miesiącach nie przełoży się na poprawę sytuacji Amerykanów, gdyż wzrost ekonomiczny jest prawie taki sam jak wzrost inflacji.

Wzrost cen w marcu był podobny jak w lutym i zgodny z przewidywaniami. W porównaniu z marcem ub.r. ceny wzrosły o 2,7 proc.

Trzy czwarte tego wzrostu cen spowodowała zwyżka cen paliw i żywności. Cena benzyny wzrosła w marcu o 5,6 proc., a od początku tego roku już o 14,4 proc. Za żywność Amerykanie płacili w marcu o 0,8 proc. więcej niż w poprzednim miesiącu.

Mimo to ekonomiści uważają, że Zarząd Rezerwy Federalnej nie zmieni na razie swej polityki niepodnoszenia stopy procentowej. Dla "Fed" bowiem najważniejszy jest ogólny wzrost cen detalicznych, a ten pozostał na niezmienionym poziomie 0,5 proc.

Poza energią i żywnością ceny innych artykułów i usług wzrosły tylko nieznacznie, a niektórych nawet spadły, np. ubrań i mebli.