By uspokoić opinię publiczną po kataklizmie w Japonii, przywódcy państw UE ustalili na szczycie w Brukseli, że na podstawie wspólnych kryteriów wstępnie przetestują do końca roku bezpieczeństwo i wytrzymałość swych elektrowni jądrowych np. na trzęsienia ziemi.

"Należy dokonać przeglądu bezpieczeństwa wszystkich unijnych elektrowni jądrowych" - brzmią przyjęte wnioski końcowe ze szczytu.

"Musimy zobowiązać się do jak najwyższych standardów bezpieczeństwa w naszych elektrowniach" - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel. "Jeśli jakaś (francuska) elektrownia nie zda testu, to zostanie zamknięta" - zadeklarował prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Źródła w Komisji Europejskiej nie wykluczają, że na zbadanie swoich najbardziej przestarzałych z 19 reaktorów nie zdecyduje się Wielka Brytania. Także Szwecja z 10 czynnymi reaktorami nie złożyła deklaracji w tej sprawie, ale na przeprowadzenie badań zdecydowane są: Francja (58 reaktorów), Niemcy (17) i Hiszpania (10). A to oznacza, że na pewno zbadanych będzie ponad połowa ze 143 działających reaktorów w UE.

W trakcie budowy jest sześć reaktorów w UE. Plany budowy mają m.in. Polska i Włochy, z kolei Niemcy rozważają wycofanie się z produkcji energii z atomu.

Wnioski ze szczytu nie precyzują, że testy będą obowiązkowe

Po awarii elektrowni jądrowej Fukushima I w Japonii, która ucierpiała na skutek trzęsienia ziemi i tsunami, przywódcy państw UE zdecydowali, że wstępne wyniki testów (stress tests) sprawdzających wytrzymałość elektrowni na kataklizmy, awarie, a także ataki terrorystyczne mają być znane do końca roku.

Premier Donald Tusk powiedział po szczycie UE, że kwestia testów wytrzymałości elektrowni jądrowych "wywołała burzę" na spotkaniu przywódców, ponieważ w UE są bardzo różne postawy wobec energetyki jądrowej. "Trudno ustalić wspólne stanowisko, jeśli chodzi o nadzór, chociaż wszyscy byli przekonani, że wiarygodność stress testów i wynikających z nich rekomendacji (...) jest w interesie publicznym. Wtedy możliwa jest akceptacja społeczna energetyki jądrowej" - powiedział. Wiarygodność ta miałaby polegać m.in. na uczestnictwie Komisji Europejskiej "na którymś etapie kontroli siłowni".

Wnioski ze szczytu nie precyzują, że testy będą obowiązkowe. "Oczekujemy, że wszystkie elektrownie w UE zostaną poddane testom, to kwestia naszej wiarygodności" - podkreślił przewodniczący KE Jose Manuel Barroso. Zapewnił, że UE wystąpi o przeprowadzenie podobnych testów w państwach sąsiednich, w tym wschodnich i na całym świecie. "To nasza wspólna odpowiedzialność, radioaktywność nie zna granic" - dodał.

Zakres i warunki przeprowadzania stress testów w UE ma jak najszybciej opracować Europejska Grupa Organów Regulacyjnych ds. Bezpieczeństwa Jądrowego (ENSREG), czego ma dopilnować KE. Kryteria testów mają być opracowane z wykorzystaniem dostępnej wiedzy fachowej "w szczególności Stowarzyszenia Zachodnioeuropejskich Organów Nadzoru Instalacji Jądrowych". Mają je przeprowadzić "właściwe organy krajowe", co w praktyce może oznaczać krajowych regulatorów energetyki jądrowej. Pierwsze wyniki testów mają być udostępniane KE i na forum ENSREG jeszcze w tym roku tak, by KE przedstawiła raport Radzie Europejskiej, najpewniej na szczycie w grudniu.

Zgodnie z postanowieniami szczytu, KE przejrzy unijne regulacje dotyczące bezpieczeństwa jądrowego i zaproponuje ewentualne udoskonalenia

Choć we wnioskach przywódcy deklarują, że "wszystkie" elektrownie zostaną sprawdzone, to w świetle obowiązującego prawa UE, testy są dobrowolne. Nie ma też pewności, czy wszystkie elektrownie przejdą je pozytywnie.

"Z pełnym spokojem przyjąłbym w Polsce wszystkie nadzory, testy i kontrole zarówno agencji międzynarodowych jak i KE, aby uczynić energetykę jądrową jeszcze bardziej bezpieczną i bardziej akceptowalną przez opinię publiczną" - zapewnił Tusk. Pytany o zaangażowanie krajów spoza UE w testy, odparł, że to jest pytanie o gotowość innych państw do przyjęcie globalnego rygoru bezpieczeństwa. "To jest pytanie do Chińczyków, Rosjan, Japończyków, Ukraińców etc." - wymienił.

Zgodnie z postanowieniami szczytu, KE przejrzy unijne regulacje dotyczące bezpieczeństwa jądrowego i zaproponuje ewentualne udoskonalenia. "Należy bezzwłocznie przyjąć proponowaną dyrektywę w sprawie postępowania z wykorzystanym paliwem jądrowym i odpadami promieniotwórczymi. Zachęca się Komisję, aby rozważyła sposoby promowania bezpieczeństwa jądrowego w kontekście polityki UE wobec jej sąsiadów" - głoszą wnioski ze spotkania przywódców UE.

Projekt dyrektywy dotyczącej gospodarki odpadami promieniotwórczymi i zużytym paliwem jądrowym nakłada na poszczególne kraje obowiązek budowy własnych składowisk dla wykorzystanego paliwa. Dopuszczona ma być także możliwość budowy wspólnych składowisk przez grupy krajów.