Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo jest zdeterminowane, by przejąć nie tylko polskie aktywa produkcyjne Vattenfallu, lecz także jego sieć dystrybucyjną na Górnym Śląsku – dowiedział się „DPG”. A to oznacza, że gazowy koncern szykuje się do inwestycji, której wartość może przekroczyć 5 mld zł.

Z partnerem lub bez

Do tej pory PGNiG deklarowało, że chce kupić Vattenfall razem z partnerem, bo nie interesuje go dystrybucja, czyli spółka Vattenfall Distribution Poland. PGNiG zamierzało przejąć dawne Elektrociepłownie Warszawskie, czyli Vattenfall Heat Poland.
Taki scenariusz miał tę zaletę, że pozwalał rozłożyć wysokie koszty akwizycji na dwa podmioty. Według szacunków za Vattenfall Heat Poland trzeba zapłacić 2,2 – 2,5 mld zł, a za Vattenfall Distribution Poland o 300 mln zł więcej.
Jeden z menedżerów PGNiG przyznał, że spółka jest gotowa do przeprowadzenia samodzielnej akwizycji. Dodaje jednak, że wciąż nie wiadomo, czy Vattenfall będzie sprzedawał obie spółki łącznie, czy też osobno. Nasz rozmówca mówi, że jeśli Vattenfall wystawi same aktywa produkcyjne, to inwestycję na pewno spółka będzie realizować bez partnera; gdyby natomiast chodziło o sprzedaż łączną, wówczas będzie szukać kogoś do współpracy.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie jest wykluczony nawet sojusz z Tauronem, chociaż w minionym tygodniu Krzysztof Zawadzki, wiceprezes energetycznego koncernu, mówił „DGP”, że nie ma planów składania wspólnej z PGNiG oferty na Vattenfall. Przedstawiciel PGNiG powiedział nam jednak, że spółka dopiero przystępuje do oficjalnych rozmów.
Gazowy potentat dementuje natomiast pogłoski, że mógłby złożyć ofertę na Vattenfall wspólnie z Gazpromem. PGNiG razem z Rosjanami przymierza się do budowy elektrowni w północno-wschodniej Polsce i to wystarczy. Nasz informator powiedział, że Gazprom i PGNiG są na etapie poszukiwań lokalizacji pod tę inwestycję.

Świetne wyniki roczne

Budowa energetycznej nogi biznesowej to jeden z głównych celów gazowej spółki. Michał Szubski, prezes PGNiG, mówił wczoraj, że koncern ostatecznie wycofał się z planów konsolidacji sektora chemicznego i petrochemicznego i zamierza się zaangażować w elektroenergetykę. – Chcemy być dostawcą gazu dla nowych projektów, ale też chętnie widzimy się w roli współinwestora – deklaruje Szubski.
PGNiG na celowniku ma kilka takich przedsięwzięć. Razem z Tauronem za ponad 1,6 mld zł wybuduje blok gazowy o mocy 400 MW w Stalowej Woli. Drugie tyle ma kosztować elektrownia o mocy 400 MW, planowana wspólnie z Gazpromem.
PGNiG celuje również w stołeczny SPEC. Cena: ok. 700 mln zł. Skala elektroenergetycznych inwestycji spółki jest ogromna. Koncern może na nie wydać 5 – 7 mld zł.
Czy stać go na tak gigantyczne projekty? Spółka twierdzi, że tak. Wprawdzie plan inwestycyjny PGNiG na ten rok zakłada 5,6 mld zł wydatków, głównie w sektorze poszukiwań i wydobycia oraz rozbudowy magazynów gazu, jednak spółka jest w dobrej kondycji finansowej. Koncern zarobił w zeszłym roku 2,46 mld zł, czyli dwa razy więcej niż w 2009 r. Było to możliwe m.in. dzięki rekordowej sprzedaży gazu – wzrosła ona o ponad 1,1 mld m sześc. Gdyby projekty z Vattenfallem i SPEC wypaliły, PGNiG mogłoby przenieść część planowanych wydatków przeznaczonych na poszukiwanie surowców w Afryce Północnej do swojego nowego segmentu energetycznego.
Koncern chce podwyżki
PGNiG złoży kolejny wniosek taryfowy o podwyżkę cen gazu. Ma ona obowiązywać od 1 czerwca – poinformował Sławomir Hinc, wiceprezes spółki.
Wcześniej koncern złożył już wniosek o wzrost cen od kwietnia, ale Urząd Regulacji Energetyki go odrzucił. PGNiG obniży więc żądania. – Oczekujemy, że wniosek zostanie rozpatrzony – twierdzi Hinc.
Taryfa ma obowiązywać dwa miesiące. Obecna jest ważna do końca marca.
Można się spodziewać, że w najbliższych miesiącach rachunki za gaz będą coraz wyższe. PGNiG tłumaczy, że podwyżki są niezbędne ze względu na stały wzrost cen surowca. – Liczę, że ten pogląd podzieli URE – dodaje wiceprezes PGNiG.
W IV kwartale 2010 r. średnia cena ropy, na podstawie której ustalana jest cena rosyjskiego gazu w kontrakcie jamalskim, wynosiła 77 dol. za baryłkę. W stosunku do analogicznego okresu 2009 r. notowania surowca wzrosły więc o 34 proc. Taryfy w tym czasie zwiększyły się o 11,5 proc.