Przygotowania do zmiany marki Ery na T-Mobile idą pełną parą. Możliwe terminy pojawienia się nowej marki w Polsce to czerwiec lub wakacje. Kołem zamachowym tegorocznej oferty będzie szybki internet.
Dynamiczniejsza, weselsza, młodsza i godna zaufania – tak ma się kojarzyć marka T-Mobile, która w tym roku zastąpi Erę, mówi „DGP” Miroslav Rakowski, prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej. PTC będzie rozbudowywać ofertę o nowe usługi, w tym telewizję i być może internet stacjonarny. Cel: wskoczyć na pozycję numer jeden na rynku pod względem przychodów.
Miroslav Rakowski nie ujawnia, kiedy dojdzie do rebrandingu, ale przedział czasowy jest oczywisty: do kwietnia czy maja nic się na pewno nie wydarzy. Jesień to wybory, media będą zdominowane przez polityków. Pozostaje czerwiec lub wakacje.
– Nie mogę na razie niczego potwierdzić, bo ostateczna decyzja co do terminu jeszcze nie zapadła. Ale wakacje też mają swoje zalety. Media są tańsze, jest mniejszy szum medialny, ludzie nastawiają się na przyjemne doznania. A my chcemy się dobrze kojarzyć – mówi Rakowski.
Przygotowania do zmiany wizualizacji 1200 punktów Ery już trwają. – Praca wre. Niektóre elementy są już gotowe. Na przykład meble. Te, które są w naszych salonach, pozostaną, bo to meble marki T-Mobile – dodaje Rakovski.
Rebranding ma przyciągnąć do Ery szersze grono klientów. Pod nową marką operator zaproponuje kilka nowości. Jedną z nich będzie tuż przed wakacjami wspólna, niższa stawka roamingu szerokopasmowego internetu dla klientów Deutsche Telekom w UE. W drugim kwartale sieć wprowadzi do oferty kilka nowych tabletów. Kołem zamachowym tegorocznej oferty będzie szybki internet.
Szef PTC zapowiada, że w tym roku na rozwój sieci spółka wyda około 1 mld zł. I dodaje, że już do końca tego roku ponad 60 proc. populacji będzie mogło znaleźć się w zasięgu technologii HSPA+ (pozwala na przesył danych z prędkością do 42 Mb/s). Wczoraj UOKiK zgodził się na utworzenie przez PTC i PTK Centertel spółki, która zajmie się budową takiej sieci, co przyspieszy inwestycje.
Zdaniem Rakowskiego PTC zakończy ten rok z przychodami na poziomie zbliżonym do poprzedniego, kiedy wyniosły 7,34 mld zł, bo rynek nie wyszedł jeszcze z kryzysu. Na wzrost liczyć można dopiero w roku 2012. Szef PTC mówi, że wtedy jest szansa, by operator został liderem rynku pod względem wpływów. W ubiegłym roku zajął trzecie miejsce, za drugim Plusem i pierwszym Orange. PTC jest jednak drugim za Polkomtelem operatorem pod względem rentowności.
Choć w tym roku PTC koncentruje się na rebrandingu, w przyszłym Rakowski nie wyklucza rozwoju biznesu przez akwizycję. – Są kraje, w których Deutsche Telekom kupił operatora internetu stacjonarnego, bo ten biznes ma też przyszłość. Będziemy szukać kolejnych pól rozwoju także w Polsce – zapowiada.
Przyznaje, że rozważa wszelkie scenariusze, w tym przejęcia. W kręgu jego zainteresowania mogą być więc tacy operatorzy, jak Netia czy Dialog. W Czechach, gdzie Rakowski był wiceprezesem, T-Mobile pod jego wodzą wprowadził ofertę telewizji satelitarnej przy współpracy z operatorem satelitarnym SES Astra.
Czy taki scenariusz możliwy jest na polskim, nasyconym rynku? – Oczywiście, niczego nie wykluczamy. Od początku podkreślałem, że telewizja leży w obrębie naszego zainteresowania, analizujemy sytuację. Ale jakichkolwiek decyzji w tym zakresie spodziewałbym się dopiero w przyszłym roku – dodaje.