Rada nadzorcza zaakceptowała wczoraj nową strategię LOT-u. Po otrzymaniu w 2012 r. samolotów Boeing 787 Dreamliner LOT zamierza zwiększyć swoją aktywność na Dalekim Wschodzie i wrócić do Chin.
Planowana jest też przebudowa siatki połączeń krajowych i międzynarodowych. Po otrzymaniu w 2012 r. samolotów Boeing 787 Dreamliner LOT zamierza zwiększyć swoją aktywność na Dalekim Wschodzie i wrócić do Chin.
Po planowanej na ten sam rok modernizacji floty krótkiego zasięgu spółka zamierza powiększyć również liczbę tras krajowych oraz do państw ościennych położonych na Wschód od Polski.
Do tego czasu zadłużoną spółkę przy życiu ma utrzymać sprzedaż aktywów m.in. LOT AMS, Casinos Poland oraz leasing zwrotny biurowca w Warszawie.
Zakłada się, że w 2011 r. firma odnotuje jeszcze stratę operacyjną na poziomie 54 mln zł – o ponad 100 mln zł mniejszą niż w 2010 r. Dodatni wynik planowany jest w 2012 r.
Analitycy zwracają uwagę, że restrukturyzacja bez prywatyzacji na nic się zda spółce i niełatwo będzie się jej utrzymać na coraz trudniejszym rynku.
– LOT jako samodzielna linia lotnicza nie ma szans w starciu z takimi gigantami jak Lufthansa, Air France/KLM czy British Airways – twierdzi Tomasz Starus z TU Euler Hermes. Jego zdaniem najlepszym wyjściem zarówno dla LOT-u, jak i dla budżetu państwa byłaby jak najszybsza sprzedaż firmy. Twierdzi, że polskim liniom najbliżej jest do Lufthansy, która w ciągu ostatnich lat dokonała kilku znaczących zakupów.
Problem w tym, że LOT nie jest celem numer jeden niemieckiego przewoźnika, a walczący o każdą złotówkę Skarb Państwa nie będzie skłonny tanio sprzedawać linii.
cez