Niemieccy ekonomiści ostro krytykują unijne plany zwiększenia funduszu dla ratowania euro oraz stworzenia stałego mechanizmu stabilizacji wspólnej waluty. Przeciw realizacji tych pomysłów wypowiedziało się we wspólnym oświadczeniu 189 profesorów makroekonomii.

Jeśli kryzys finansowy w strefie euro przyczyni się do "uwspólnotowienia długów, będzie to mieć fatalne długofalowe konsekwencje dla całego projektu integracji europejskiej" - ocenili ekonomiści w oświadczeniu, o którym informuje w piątek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Wyrażają też obawę, że skupowanie przez Europejski Bank Centralny ryzykownych obligacji państw zaszkodzi wizerunkowi i niezależności tej instytucji. Profesorowie ostrzegają również przed obarczaniem kosztami ratowania euro obywateli solidniejszych państw poprzez podwyżki podatków i inflację.

Zdaniem niemieckich ekonomistów trwałe zagwarantowanie przez UE wypłacalności państw zagrożonych plajtą wiąże się z "poważnymi negatywnymi skutkami". Korzystne warunki kredytowe oraz gwarancje wspólnoty będą stanowić zachętę do tego, "by powtarzać błędy przeszłości i kontynuować politykę zadłużenia na niekorzyść partnerów w UE". Receptą na te problemy nie jest również proponowany przez kanclerz Angelę Merkel pakt konkurencyjności, prowadzący do wzmocnienia koordynacji polityki gospodarczej państw strefy euro. Ekonomiści oceniają, że propozycji tej nie da się przeforsować w UE.

W ich opinii długofalowa strategia walki z kryzysem zadłużenia w krajach Eurolandu powinna dopuszczać możliwość uporządkowanego bankructwa państwa oraz restrukturyzacji jego zadłużenia.

Ministrowie finansów chcą podnieść zdolności pożyczkowe obecnego funduszu do 440 mld euro

Ustanowiony wiosną zeszłego roku europejski fundusz stabilizacji finansowej dla strefy euro wart jest nominalnie 440 mld euro, ale jego zdolności pożyczkowe wynoszą tylko 250 mld euro. Reszta jest potrzebna jako gwarancje, że unijne pożyczki dostaną na rynkach finansowych najwyższą ocenę AAA, co wiąże się z korzystnymi warunkami kredytów.

Ministrowie finansów chcą podnieść zdolności pożyczkowe obecnego funduszu do 440 mld euro, by uspokoić rynki finansowe i zwiększyć gotowość do wsparcia kolejnych, po Grecji i Irlandii, krajów, jak np. Portugalia czy Hiszpania. Według "FAZ" może to oznaczać podwojenie wartości niemieckich gwarancji w ramach funduszu, wynoszących obecnie 123 mld euro.

Decyzja w tej sprawie ma zapaść na marcowym szczycie UE, gdzie kraje Unii zdecydują również o ustanowieniu trwałego mechanizmu dla ratowania euro. Wejdzie on w życie w 2013 r. i będzie opiewał na 500 mld euro. Chadecko-liberalna koalicja rządząca w Niemczech kategorycznie sprzeciwia się temu, by przyszły stały mechanizm stabilizacyjny dopuszczał możliwość skupowania obligacji zadłużonych państw. W połowie marca Bundestag ma przyjąć przygotowaną przez koalicyjne frakcje CDU/CSU i FDP uchwałę w tej sprawie, która może wpłynąć na stanowisko kanclerz Angeli Merkel w negocjacjach na szczycie UE 24-25 marca.