Wydając banknoty i monety w sklepie, płacimy także za możliwość używania pieniędzy. Transakcje gotówkowe mogą nas kosztować nawet do 1 proc. PKB.
Wydając banknoty i monety w sklepie, płacimy także za możliwość używania pieniędzy. Transakcje gotówkowe mogą nas kosztować nawet do 1 proc. PKB.
Gotówka zaczyna generować koszty, zanim jeszcze się pojawi w obiegu. Trzeba je najpierw zaprojektować, a potem wyprodukować. Narodowy Bank Polski nie podaje, ile płaci za druk banknotów i bicie monet. Można jedynie pokusić się o szacunki na podstawie danych z rynku amerykańskiego. Tam koszt produkcji banknotu jednodolarowego wynosił ok. 4 centy. Jednak ten banknot był słabo zabezpieczony (dlatego już nie jest drukowany), tymczasem polskie banknoty, szczególnie o wyższych nominałach, są dużo lepszej jakości. Można więc przyjąć, że średni koszt produkcji banknotu to 20 groszy.
Obecnie w obiegu jest ponad 1,2 mld sztuk banknotów. Większość z nich w obiegu jest niecały rok, a następnie jest wycofywana ze względu na zużycie i zniszczenie. Z tego względu więc na same dodruki banknotów NBP wydawać może nawet ponad 200 mln zł rocznie. Jeszcze bardziej kosztowne jest bicie monet.
Pieniądze nie tylko zaczynają, ale i kończą swój żywot w Narodowym Banku Polskim, który zajmuje się dematerializacją zniszczonych i zużytych banknotów i monet. Koszt ten szacowany jest na połowę tego, co wydaje się na produkcję tzw. znaków pieniężnych, jak nazywane są banknoty i monety w terminologii bankowej. Ostrożnie można więc go szacować na 100 mln zł rocznie.
Oczywiście, z emisji pieniądza gotówkowego NBP czerpie zyski (tzw. renta emisyjna). Poza tym gotówka spełnia jeszcze jedną rolę – jest głównym składnikiem tzw. pieniądza rezerwowego banku centralnego.
Z produkcją banknotów wiąże się jeszcze jeden koszt, często bagatelizowany, a mianowicie koszt fałszerstw. Z danych NBP wynika, że w roku 2009 sfałszowano w Polsce ponad 19,3 tys. banknotów oraz ponad 8,2 tys. monet. To kilka milionów złotych.
Najłatwiej sfałszować banknoty mniejszych nominałów, które mają mniej zabezpieczeń i przez osoby przyjmujące gotówke są rzadziej kontrolowane. Z kolei przy udanym wprowadzeniu do obiegu fałszywki większego nominału strata jest większa.
Kolejny koszt związany z obrotem gotówki to transport pieniędzy, które ze skarbców NBP należy przewieźć do banków, a następnie z poszczególnych instytucji czy urządzeń np. do bankomatów. Te koszty pokrywają banki. Ale transport gotówki odbywa się także w drugą stronę, tzn. ze sklepów czy punktów usługowych do banków. Szczególnie duże znaczenie ma to w przypadku sklepów wielkopowierzchniowych, które transportują niemal codziennie ogromne ilości pieniędzy. Transport ten zlecają wyspecjalizowanym firmom zewnętrznym. Koszt takiego transportu uzależniony jest między innymi od przewożonej kwoty, odległości między sklepem a bankiem czy częstotliwości takich transportów. Jak udało nam się dowiedzieć w firmie Juwentus, która zajmuje się tego typu usługami, w Warszawie opłaty za transport gotówki zaczynają się od 200 zł netto. Koszt ten nie występuje w przypadku niewielkich sklepów, których właściciele albo wcale pieniędzy na konta nie wpłacają, a jeżeli już, to są to relatywnie niewielkie kwoty, które przewożą sami i wpłacają we wpłatomatach lub w bankowym okienku.
Licząc koszt obrotu gotówki, nie można zapomnieć o nakładach ponoszonych przez firmy i banki na sortowanie i liczenie pieniędzy oraz ich przechowywanie. Trzeba zatrudnić odpowiednio wykwalifikowanych pracowników oraz wydzielić pomieszczenia.
Ile to wszystko kosztuje? Precyzyjnie nie sposób wyliczyć. Europejska Rada ds. Płatności policzyła, że w Unii Europejskiej koszt gotówki wynosi nie mniej niż 50 mld euro rocznie, co stanowi ok. 0,5 proc. PKB. Większość z tego, bo 65 proc., pokrywają banki. W Polsce koszty te są jednak sporo wyższe ze względu na fakt, iż gotówka ma o wiele większy udział w obrocie pieniężnym niż w krajach zachodnich. Z badań przeprowadzonych przez Pentor wynika, że w Polsce ponad 91 proc. wszystkich codziennych transakcji dokonywanych jest przez Polaków za pomocą gotówki. W Unii Europejskiej wskaźnik ten wynosi poniżej 85 proc.
Łączne koszty związane z obrotem gotówki w Polsce próbował oszacować resort finansów w projekcie programu Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego. Z projektu Programu wynika, że całkowity koszt obrotu gotówkowego, ponoszony zarówno przez NBP, banki, jak i wszystkie instytucje i podmioty gospodarcze może sięgać nawet 1 proc. PKB.
Koszty te nabiorą szczególnego znaczenia w momencie, gdy Polska będzie wchodzić do strefy euro. W ciągu krótkiego czasu przedsiębiorcy i instytucje będą musieli przestawić się na nową walutę, co pochłonie dużo czasu i pieniędzy. Ale ogromne koszty wiążą się z samą wymianą gotówki. Trzeba będzie wycofać z obiegu i zniszczyć większość banknotów i monet złotego oraz zaopatrzyć rynek w nowe banknoty i monety euro. Koszt tej operacji jest obecnie trudny do oszacowania, ponieważ nie znamy scenariusza i harmonogramu przyjęcia nowej waluty. Ale wydatki te można zmniejszyć. Pracują nad tym Związek Banków Polskich oraz Narodowy Bank Polski, które brały czynny udział w tworzeniu wspomnianego wyżej programu. Jego celem jest zmniejszenie udziału gotówki w obrocie pieniężnym na korzyść transakcji elektronicznych, czyli np. przelewów internetowych czy płatności kartą.
Dzięki realizacji programu udział płatności bezgotówkowych w ogólnej liczbie płatności detalicznych ma wzrosnąć z 9 do 51 proc. Dzięki temu udział gotówki w obiegu w podaży pieniądza ma się zmniejszyć, a koszty wprowadzenia euro spaść.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama