Przybywa portali, które specjalizują się w pośrednictwie między inwestorami mającymi nadwyżki finansowe a osobami, które potrzebują szybkich pożyczek. Dwa największe to Finansowo.pl. i Kokos.pl. W listopadzie 2010 roku zaczęła działać Sekrata.pl, a w styczniu ruszył Pożycz.pl.
– Miesięczne obroty w naszym serwisie wynoszą obecnie ok. 1,5 mln zł, a rok temu nie przekraczały 1 mln zł – mówi Rafał Agnieszczak, prezes Finansowo.pl.
– W ubiegłym roku pośredniczyliśmy w udzieleniu prawie 22 mln zł pożyczek, a rok wcześniej niewiele ponad 12 mln zł – mówi Tomasz Bobrowski z Kokos.pl.
O takiej dynamice sektor bankowy może tylko pomarzyć. Nic dziwnego, że kolejne firmy próbują zaistnieć na tym rynku. – Ruszyliśmy w połowie listopada i obecnie mamy ponad 700 użytkowników – dodaje Michał Michalak z Sekraty.pl. – Po dwóch tygodniach od startu mamy 328 użytkowników – twierdzi Szymon Mydlarz, prezes Pożycz.pl.
Coraz więcej osób, które starają się o kredyt w banku, odchodzi z kwitkiem, więc potencjalnych klientów portali przybywa. Tam pożyczkę teoretycznie może dostać każdy, a do tego są one najczęściej tańsze. – Co prawda średnie oprocentowanie nominalne jest takie samo jak w bankach, ale liczy się rzeczywiste. U nas do kosztu pożyczki trzeba dodać tylko 2 zł, a w bankach są inne opłaty, które podnoszą rzeczywiste oprocentowanie nawet powyżej 35 proc. – mówi Mydlarz.
Każda osoba, która chce uzyskać pożyczkę, jest sprawdzana, choć nie tak dokładnie jak w bankach. – Weryfikujemy numer telefonu i konta bankowego, sprawdzamy też informacje o kliencie w biurach informacji gospodarczej – mówi Tomasz Bobrowski.
Za takie sprawdzenie pożyczkobiorca musi zapłacić. Powstaje też baza danych CEDR (Centrum Ewidencji Dłużników Ryzykownych). – Jeśli ktoś okazał się niesolidnym klientem np. w Kokosie, to nie dostanie pożyczki także w Finansowo.pl i odwrotnie – mówi Rafał Agnieszczak.
Na ile portale są atrakcyjne dla pożyczkodawców? Według Agnieszczaka warto podjąć ryzyko i zamiast zakładać lokatę w banku z oprocentowaniem 6 – 7 proc. rocznie, można pożyczyć komuś pieniądze i zarobić 15 – 20 proc. Oczywiście także trzeba zapłacić 19-proc. podatek Belki, ale zysk jest znacznie większy. Większe jest też ryzyko. – Dlatego każdy inwestor może pożyczyć jednej osobie maksymalnie 500 zł – mówi Rafał Agnieszczak.
Kwoty pożyczki mogą być większe, ale do transakcji dochodzi w momencie, gdy na konkretnej aukcji zbierze się odpowiednia liczba inwestorów, którzy zaufają pożyczkobiorcy.
– Spłacalność pożyczek na naszym portalu wynosi nawet 96 proc. – mówi Tomasz Bobrowski. Także na innych platformach odsetek pożyczek niespłacanych w terminie nie przekracza 6 – 7 proc. W sektorze bankowym problemy ze spłatą dotyczą ponad 15 proc. kredytów konsumenckich.