Wydajność pracy w USA będzie w tym roku rosła wolniej niż w Europie – wynika z szacunków Conference Board, amerykańskiej organizacji biznesowej wyspecjalizowanej w ocenach globalnej gospodarki.

W Ameryce wydajność pracy wzrośnie w tym roku o 1,1 proc. w porównaniu z 2,8 proc. w 2010 roku – pisze agencja Bloomberg. Tymczasem w strefie euro tempo przyrostu wydajności spadnie z 1,6 proc. do 1,3 proc. Będzie zatem wyższe niż w USA.

Bart van Ark, główny ekonomista Conference Board uważa, że spadek w USA będzie miał charakter tymczasowy. Jednym z kluczowych powodów wyhamowania tempa wzrostu wydajności jest wyraźna poprawa na rynku pracy, który wydobywa się z długotrwałej recesji.

W skali globalnej wydajność pracy w tym roku wzrośnie średnio o 2,9 proc., czyli tylko nieco poniżej tempa wzrostu w 2010 roku na poziomie 3,3 proc., kiedy doszło do spektakularnego odbicia po spadku do 1,2 proc. w 2009 roku.

Na rynkach wschodzących liderami w tej dziedzinie są Chiny i Indie, gdzie wskaźniki wzrostu wydajności sięgały w zeszłym roku – odpowiednio - 8,7 proc. i 5,4 proc.