Ministerstwo Skarbu Państwa stawia sprawę jasno – inwestorzy branżowi mieli już swoją szansę na udział w prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych.
MSP w ubiegłym roku zaprosiło cztery największe światowe giełdy do udziału w przetargu na kupno większościowego pakietu akcji spółki. Były to Deutsche Boerse, London Stock Exchange, Nasdaq OMX oraz NYSE Euronext. Ich oferty nie spełniły jednak oczekiwań Skarbu Państwa.
To, że nie mogą kupić akcji GPW w trwającej ofercie publicznej spółki, nie znaczy, że w ogóle nie zostaną jej akcjonariuszami. Kiedy giełda wejdzie na parkiet, będą mogły kupić jej papiery na rynku wtórnym od innych inwestorów. Akcjami notowanej już konkurencji zainteresowała się zresztą sama GPW.
Dopiero w opublikowanym niedawno prospekcie emisyjnym firma pochwaliła się, że w połowie tego roku była właścicielem niewielkich udziałów w giełdach NYSE Euronext, London Stock Exchange oraz Deutsche Boerse.
Nie ma jednak ryzyka, że jakaś giełda przejmie kontrolę nad warszawskim parkietem po debiucie. Chociaż MSP sprzedaje ponad 60 proc. akcji firmy, będzie dysponowało ponad 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Akcjonariusze inni niż Skarb Państwa, niezależnie od liczby posiadanych papierów, będą mogli korzystać maksymalnie z 10 proc. głosów.