Światowy gigant szykuje wejście do Polski. Na razie dołączył nas do grupy krajów, do których dostawa przesyłek jest darmowa.
Ten krok potentata na rynku e-handlu jest przez polską branżę odbierany jako przymiarka do wejścia na polski rynek internetowych zakupów. Rocznie jego wartość przekracza już 13 mld zł i ciągle rośnie w tempie przekraczającym 20 proc.

Rozmowy z kurierami

Według informacji „DGP” przygotowania Amazona do tego ruchu są coraz intensywniejsze. Od kilku miesięcy przedstawiciele firmy prowadzą rozmowy z polskimi firmami kurierskimi i prywatnymi pocztami na temat współpracy.
– Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – mówi Rafał Brzoska, prezes InPostu.
Sklep ruszyłby zapewne pod adresem Amazon.pl. Został on utworzony już w 1998 roku i zarejestrowany jest przez Amazon Europe Holding Technologies SCS, spółkę córkę z siedzibą w Luksemburgu.
Wprowadzenie przesyłki Free Super Saver Delivery na zakupy dokonane w brytyjskim Amazon.co.uk w ciągu 3 do 10 dni roboczych oznaczają, że jest to oferta tańsza niż zakupy w sklepach w Polsce. Jest jednak jeden haczyk: wartość zamówienia nie może być mniejsza niż 25 funtów, czyli ponad 113 zł.

Nielojalny klient

Wcześniej gigant kupił sieć sklepów BuyVip.com, która działa też na polskim rynku.
Wielu branżowych ekspertów uważa, że bezpłatne przesyłki mogą odebrać klientów Empikowi i Merlinowi. Ale zdaniem Piotra Jarosza, wydawcy serwisu Sklepy24.pl zajmującego się badaniem polskiego rynku e-commerce, bezpłatne dostawy z Wielkiej Brytanii nie zagrożą od razu polskim sklepom. – Zakupy za granicą robi bowiem garstka najbardziej zaawansowanych klientów – wyjaśnia Piotr Jarosz. Jego zdaniem Amazon naprawdę namiesza na rynku i może uderzyć w Empik i Merlina, jeśli otworzy polski sklep z niższymi cenami.
– Klient w internecie jest meganielojalny. Pójdzie tam, gdzie jest taniej – dodaje nasz rozmówca.