Dla przedsiębiorstw z Dalekiego Wschodu interes z naszymi firmami to dostęp do tanich i unikalnych technologii. Dla naszych biznesmenów to zysk i wejście na nowe rynki.
Na szybkie sfinalizowanie kontraktu z Chińczykami i wzrost obrotów ze sprzedaży liczą szefowie poznańskiej firmy Asket.
Inżynierowie z tej spółki opracowali kombajn do przerabiania zebranej prosto z pola słomy i przetwarzania jej na brykiety, którymi można ogrzewać dom. W tym przypadku atutem jest nie tylko cena, ale też unikalne rozwiązanie technologiczne.
– Asket jako jedyna firma w Europie wymyślił urządzenie, które może robić brykiety z wilgotnej jeszcze biomasy – mówi Agnieszka Kozłowska-Korbicz z polskiego Ministerstwa Środowiska.
Z danych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, że w kończących się w przyszłym miesiącu międzynarodowych targach Expo w Szanghaju udział wzięło już ponad 200 naszych przedsiębiorstw. Część z nich, tak jak niewielka spółka Datera z Gdańska, już negocjuje kontrakty.

Biznes z Tajwanem

Firma opracowuje programy do obsługi call center, a jej produktami zainteresowani są operatorzy telefonii komórkowej z Tajwanu. – Jeśli uda nam się podpisać umowę, to nasze obroty, wynoszące ok. 10 mln zł rocznie, wzrosną o 50 – 60 proc. – mówi Jan Wyrwiński, przedstawiciel firmy. Atutem Datery jest przede wszystkim cena: średnio o 30 – 50 proc. niższa, niż oferują duże koncerny, jak Motorola czy Siemens.
Z kolei technologią oczyszczania wody opracowaną przez spółkę Wofil z Krynicy-Zdroju jest zainteresowany chiński potentat energetyczny Shanhai Electris. Koncern chce wykorzystać ją przy budowie elektrowni, a także nowych obiektów, które ma realizować w Bułgarii i Rumunii. Dla Wofilu oznaczałoby to nie tylko pieniądze ze sprzedaży technologii, ale też okazję wejścia na zagraniczne rynki.

Skłonności do podróbek

Problemem może być skłonność chińskich koncernów do kopiowania produktów innych firm. – Dlatego – jak mówi Kozłowska-Korbicz – nasi prawnicy pracują teraz nad zabezpieczeniem interesów polskich firm.