RPP głosowała w sierpniu wniosek o podwyżkę stóp o 50 pkt bazowych. Jeden z członków rady chciał wzrostu stopy rezerw obowiązkowych – także o 50 pkt.
NBP opublikował wczoraj zapis dyskusji – tzw. minutes – z sierpniowego posiedzenia rady. I to w tym zapisie znalazła się informacja o obu wnioskach, które jednak nie zyskały większości.
– Prawdopodobnie podwyżka stóp bazowych miałaby być w zamierzeniu autorów wniosku czymś w rodzaju podwyżki prewencyjnej: miałaby pokazać, że NBP jest zdeterminowany w walce z inflacją – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Jak wynika z minutes, zwolennicy podwyżki przypominali, że obecny historycznie niski poziom stóp procentowych wziął się z silnego spowolnienia wzrostu gospodarczego w Polsce oraz recesji w krajach sąsiednich. Dziś PKB rośnie znacznie szybciej, co może powodować wzrost inflacji. Stąd, według jastrzębi z RPP, konieczność podwyżek stóp.
Przeciwnicy tej koncepcji argumentowali, że wzrost gospodarczy w następnych kwartałach wcale nie jest pewny. Poza tym presja inflacyjna w gospodarce nadal jest niska. Dodatkowo przedwczesna podwyżka stóp mogłaby nadmiernie wzmocnić złotego.
Gołębie skrzydło w radzie ma w tej chwili przewagę i zdaniem Grzegorza Maliszewskiego może ją mieć przez jeszcze kilka miesięcy. – Taki wniosek można wysnuć na podstawie ostatnich wypowiedzi członków RPP, w tym prezesa NBP Marka Belki. Nie sądzę, aby udało się zebrać większość potrzebną do podwyżek stóp we wrześniu. W październiku to również może okazać się to trudne – mówi ekonomista. Tym bardziej że gołębie mają mocne argumenty w postaci ostatnich danych o wzroście cen w sierpniu. Okazało się, że w poprzednim miesiącu inflacja utrzymała się na poziomie z lipca, czyli wyniosła 2 proc. To mniej niż cel inflacyjny banku centralnego (2,5 proc.).
Analityk ocenia, że zwolennikami zaostrzenia polityki pieniężnej są Adam Glapiński, Andrzej Bratkowski, Andrzej Rzońca i Jan Winiecki. Reszta członków RPP, w tym Marek Belka to według niego przeciwnicy podwyżek.