Główny Urząd Statystyczny poinformował w poniedziałek, że z jego wstępnych szacunków wynika, iż Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł w II kwartale 2010 roku o 3,5 proc., a wyrównany sezonowo (oczyszczony z czynników sezonowych np. dni wolnych od pracy - PAP) 3,8 proc.
Podczas spotkania z dziennikarzami Rostowski zwrócił uwagę, że wzrost sezonowo wyrównany (oczyszczony z czynników sezonowych, np. dni wolnych od pracy - PAP) wyniósł 3,8 proc. "To w pełni uzasadnia nasz konserwatywny optymizm dotyczący wzrostu w tym roku, że właśnie w okolicach 3 procent na pewno będzie" - powiedział Rostowski podczas spotkania z dziennikarzami.
"Nie znamy przyszłości, tylko ją prognozujemy. Wobec tego możemy być pewni, że te 3 proc. osiągniemy. Myślę, że musimy jak zawsze być konserwatywni w naszych prognozach. Lepiej być konserwatywnym i być pewnym, że się osiągnie to, co się przewidywało, niż zbyt optymistycznym, w lekkomyślny sposób optymistycznym" - zaznaczył minister.
"Wzrost gospodarczy będzie w tym roku naprawdę solidny i pozwala na pewien optymizm, jeśli chodzi o przyszły rok"
Według niego struktura wzrostu PKB w II kw. nie jest w pełni zadowalająca, ale jest lepsza niż w pierwszym kwartale 2010 r. Minister wskazał, że widoczny jest m.in. większy udział spożycia indywidualnego i dużo mniejszy spadek w tworzeniu środków trwałych.
"Wzrost gospodarczy będzie w tym roku naprawdę solidny i pozwala na pewien optymizm, jeśli chodzi o przyszły rok" - powiedział. Zastrzegł, że rząd musi być jednak "konserwatywny i wstrzemięźliwy w swoich nadziejach".
Według ministra planowany na przyszły rok "umiarkowany" wzrost VAT (o jeden punkt procentowy, z jedną stawką na żywność w wysokości 5 proc. - PAP) nie osłabi przyszłorocznego wzrostu PKB. "Gospodarka będzie na tyle silna w 2011 r., że wzrost podatku nie spowoduje żadnego zachwiania tego przyspieszenia (PKB - PAP)" - powiedział.
"Widać, że drugiej fali kryzysu nie ma"
Zdaniem Rostowskiego, dane o PKB oddalają i tak mało prawdopodobny scenariusz kolejnych podwyżek VAT, które miałyby nastąpić, jeżeli relacja długu publicznego do PKB przekroczyłaby 55 proc.
Wśród "czynników ryzyka" dla prognoz dotyczących polskiej gospodarki minister wymienił słabnący wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych. Dodał, że są także "ryzyka pozytywne", czyli np. przyspieszający wzrost w Niemczech.
Rostowski uważa, że nie sprawdziły się opinie niektórych komentatorów, że będzie druga fala kryzysu. "Widać, że drugiej fali kryzysu nie ma" - powiedział.
Minister odniósł się do pytania o propozycje opozycji dotyczące wprowadzenia podatku bankowego (SLD mówi o 0,3 proc. stawce podatku od sumy aktywów, a PiS o stawce w wysokości 0,45 proc. - PAP). Rostowski uznał za pozytywny krok, że opozycja przyznaje, iż podwyższenie podatków jest konieczne.
Według Belki jest szansa na wzrost PKB w 2010 r. na poziomie 3,5 proc.
Dodał, że skoro zdaniem MF ta propozycja nie byłaby dobra dla gospodarki przy niższej stawce, to należy także wątpić, aby była dobra przy znacznie wyższej stawce. Zaznaczył, że to jest jednak jego wniosek wstępny, a propozycje są analizowane w resorcie finansów. "Trzeba pamiętać, że obciążalibyśmy nie banki tylko klientów i pracowników banków" - zaznaczył.
Dane o PKB komentował także prezes NBP Marek Belka. "Ten wzrost nie jest imponujący, nie taki, do jakiego przyzwyczailiśmy się, ale dość zrównoważony. Brakuje odbudowy popytu inwestycyjnego sektora prywatnego" - powiedział w TVN CNBC. "Gospodarka zaczyna powoli przyspieszać, ale stopniowo. Lepiej jest kontynuować wzrost zasadniczo bezinflacyjny" - dodał.
Według Belki jest szansa na wzrost PKB w 2010 r. na poziomie 3,5 proc. "Wystarczy trochę ożywienia inwestycyjnego sektora prywatnego i mamy 3,5 proc." - powiedział. "Odbudowanie inwestycyjne - ono nastąpi. Nie wiadomo, kiedy i z jaką siłą. (...) Ja liczę, że ożywienie będzie stopniowe. W 2010 nie przeżyjemy boomu. Oby nastąpił w 2011" - dodał.