Samorządy chętnie przejmują od wojska tereny, ale zamiast inwestować w lotniska, wolą sprzedawać otrzymane nieruchomości.
Chlubnym wyjątkiem okazało się Mazowsze. Władze tego województwa i spółka Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin podpisały w środę umowę dzierżawy gruntu, który zostanie wykorzystany na potrzeby lotniska cywilnego. – Jest to niezbędne, żeby lotnisko mogło się rozwijać – mówi Marta Milewska, rzeczniczka mazowieckiego urzędu marszałkowskiego.
Inne samorządy podchodzą do sprawy inaczej. Kuriozalna jest sytuacja w Bagiczu w okolicach Kołobrzegu. Zgodę na utworzenie tam lotniska otrzymała niedawno prywatna spółka Baltic Center. Problem w tym, że radni Kołobrzegu zdecydowali, że 26 ha przyległych do lotniska może zmienić właściciela, dopiero gdy ten wyłoży za nie 100 mln zł. Z kolei radni Ustronia Morskiego zdecydowali, że roczną opłatę za użytkowanie wieczyste 40 ha, jakimi już dysponuje Baltic Center, należy zwiększyć z 34 tys. zł do 1,7 mln zł. Zarząd spółki złapał się za głowę – lotnisko ma działać na małą skalę i zarówno odkup terenu za taką kwotę, jak i tak wysoka opłata za użytkowanie wieczyste nie wchodzą w rachubę.
– To kolejny przypadek, w którym samorządy odsłaniają swoje prawdziwe intencje – mówi Piotr Niewiarowski, były sekretarz Aeroklubu Polskiego, który wspiera zakładanie lotniska właśnie w Bagiczu i Makowie. Na podobne praktyki narzekają też przedstawiciele środowisk lotniczych w Szczecinie-Dąbiu, Olsztynie, Białej-Podlaskiej czy Toruniu. Według nich zamiast inwestować w lotniska, samorządowcy wolą spieniężyć otrzymane od wojska tereny. Ale z powodu ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego nie mogą tego zrobić wprost. Ten dokument otworzył samorządom drogę do przejmowania zbędnych siłom zbrojnym terenów, ale zastrzegł, że musi być tam wciąż prowadzona działalność lotnicza.
Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, uważa, że brak inwestycji w nowe lotniska wynika z innych powodów. – Wojsko, które przekazało tereny, wyraża zgodę na dzierżawę terenów inwestorom prywatnym na nie więcej niż 30 lat. W takim czasie nie zarobi na siebie żaden z projektów – mówi.
Według niego MON nie pali się do dalszego przekazywania terenów nie tylko w już istniejących portach, ale też w dopiero szykowanych pod lotniska lokalizacjach, np. w Zegrzu Pomorskim, Białej Podlaskiej, Pile czy Nowym Mieście nad Pilicą. Furgalski uważa, że uzdrowić sytuację może tylko nowelizacja ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego.
Jeśli tereny oddane przez wojsko samorządom nie zostaną wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem, wrócą do Agencji Mienia Wojskowego.