Organizacja meczów piłkarskich nie daje nowoczesnemu stadionowi szans na przetrwanie. Taki błąd popełniono w Portugalii, gdzie powstały piękne obiekty na Euro 2004. Tyle że czysto piłkarskie, więc teraz niszczeją.
Wczoraj został ogłoszony przetarg na dzierżawę budowanego właśnie stadionu PGE Arena w Gdańsku. To profesjonalna firma ma dbać o to, aby stadion na siebie zarabiał.
Zarobionymi pieniędzmi będą się dzielić z budżetem miasta. Bo władze Gdańska chcą, aby PGE Arena żyła przez cały rok. Mają się w niej odbywać nie tylko mecze, ale też koncerty, konferencje, targi. Żeby to wszystko zorganizować, przyciągnąć odpowiednich artystów i biznesmenów, stadionem będzie zarządzać wykwalifikowana firma z doświadczeniem na Zachodzie. Tam duże, nowoczesne stadiony przynoszą milionowe zyski z organizacji różnego rodzaju imprez.
– Operator, który weźmie stadion w dzierżawę, będzie płacił miastu przynajmniej 2 mln złotych rocznie, choć to oczywiście tyko cena wywoławcza, od której zaczynamy negocjacje – mówi w rozmowie „DGP” Adam Kalata, wiceprezes spółki BIEG 2012. To ona z ramienia miasta zajmuje się organizacją Euro 2012 w Gdańsku.

Sponsor też zapłaci

Jak się dowiedzieliśmy, poza rocznym czynszem miasto zapewniło sobie również blisko pięcioprocentowy udział w rocznych przychodach operatora oraz całość zysków z umowy podpisanej ze sponsorem tytularnym stadionu. Już wcześniej został nim energetyczny potentat PGE, który za prawo do nazwy będzie płacić po 7 mln zł przez pięć kolejnych lat.
Operator PGE Areny będzie zarabiał m.in. na wynajmie stadionu promotorom koncertów i klubom, kontraktach sponsorskich (reklamy wokół stadionu) i na wynajmie powierzchni handlowo-usługowej (sklepy, fitness cluby, konferencje). Z drugiej jednak strony poniesie wszystkie koszty organizacji oraz konserwacji stadionu. – Dlatego uważam, że warunki przetargu są dla nas korzystne – uważa Kalata. Inną strategię przyjął Wrocław. Operator tamtejszego stadionu jest tylko wynajmowany i płaci mu się za zarządzanie, ale wszelkie koszty ponosi miasto.



25 mln rocznie wpływów

W lutym operatorem wrocławskiego stadionu zostało konsorcjum firm SMG. To międzynarodowy gigant. Zarządza 216 różnego typu obiektami, na których w 2008 roku zorganizowano 50 tys. imprez, koncertów i konferencji. Władze Wrocławia liczą, że już w 2011 roku część z nich odbędzie się na ich stadionie. Szacują też, że wpływy do budżetu z tytułu działalności SMG wyniosą około 25 mln zł rocznie. Wynagrodzenie dla SMG to 9 mln zł.
Spółka BIEG 2012 ma nadzieję, że do przetargu na dzierżawcę PGE Areny zgłoszą się firmy pokroju SMG. Być może będzie to Vega SA, która obsługuje obecnie największe francuskie stadiony, czy Deconta – zarządca m.in. bardzo prestiżowej Allianz Arena w Monachium. Działania Deconty sprawiają, że roczny przychód bawarskiego obiektu to około 50 mln euro. Oczywiście SMG, która już tworzy swoją polską filię we Wrocławiu, również jest wśród potencjalnych dzierżawców. – Mogę tylko powiedzieć, że przetargiem interesują się duże firmy – mówi Kalata. Wciąż na swoich operatorów czekają stadiony w Poznaniu i Warszawie. Mają być wyłonieni jeszcze w tym roku.
Wynajęcie zewnętrznej firmy, która ma skutecznie zarządzać stadionem, jest od niedawna wymogiem UEFA. Europejska federacja nie chce bowiem, by w Polsce i na Ukrainie powtórzyła się sytuacja z Portugalii, która na Euro 2004 zbudowała i wyremontowała stadiony za 600 mln euro.
Kilka z nich powstało w małych, kilkudziesięciotysięcznych miastach. Przez lata nie miały operatora. Efekt jest taki, że tamtejszy rząd chce zburzyć obiekty w Leirii i Aveiro, bo miasta dokładają do nich ponad milion euro miesięcznie.
Stadion Narodowy w Warszawie - makieta. Źródło: NCS. / Inne
Projekt modernizacji Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Fot. Materiały prasowe PL.2012 / Inne
Tak ma wyglądać stadion we Wrocławiu. Obwodnica A8 przebiega tuż obok areny / DGP