Nie każda polisa assistance gwarantuje pomoc w uruchomieniu auta pod domem. Dodatkowa opcja użyteczna przy mrozie kosztuje mniej niż pomoc techniczna.
Ostatnie mrozy przekonały wielu posiadaczy aut, że jednak warto mieć polisę AC czy OC wzbogaconą o opcję assistance, choć pomoc rzadko przychodziła w ciągu 30 minut przewidzianych dla normalnych sytuacji.

Taksówkarz, na pomoc

Ci, którzy, nie czekając na profesjonalnego asytora, wezwali taksówkę, mogli się dowiedzieć, że część korporacji taksówkowych wyposażyła kierowców w kable pozwalające na podłączenie się do akumulatora taksówki i uruchomienie auta. W dużych miastach to koszt około 30 zł, a w mniejszych – około 20 zł. To jednak alternatywa tylko przy prostych przypadkach. Gdy np. zamarznie olej napędowy, trzeba wzywać pomoc, która zaholuje auto do warsztatu. Przy czym okazuje się, że zgodnie z polską normą olej napędowy może zamarznąć w temperaturze poniżej -20 stopni C.
– Zamarznięcie paliwa nie mieści się w pojęciu awarii i nie jest objęte zakresem ubezpieczenia – mówi Krzysztof Kipert z PZU.
W takim wypadku można skorzystać z usług PZU Pomoc, ale trzeba będzie za nią zapłacić.
– Zamarznięcie uznajemy za awarię i udzielamy pomocy w ramach polisy – mówi Grzegorz Blachowski z Ergo Hestii.

Więcej informacji: Assistance: Oferta programów pomocy w razie silnych mrozów.