Ponad 200 górników i energetyków z "Solidarności" demonstrowało w czwartek przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli, apelując do polskiego rządu o zawetowanie pakietu klimatyczno-energetycznego, który ma zrealizować unijne cele redukcji CO2.

Uważają, że Polski, z energetyką w ponad 90 proc. opartą na węglu, nie stać na wdrożenie pakietu, który "zagraża całemu społeczeństwu i całej polskiej gospodarce" oraz oznacza zamknięcie polskich kopalń, hut i cementowni, zwolnienia tysięcy pracowników sektora, obniżenie konkurencyjności polskiej gospodarki oraz podwyżki cen prądu dla polskich rodzin.

Związkowcy odrzucili proponowane przez Komisję Europejską w styczniu daty i cele: redukcja emisji CO2 o 20 proc. i wzrost zużycia energii odnawialnej w Polsce z obecnych 7,5 do 15 proc.

"Termin modernizacji trzeba rozłożyć na lata, co najmniej do 2025 roku" - apelował przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność" Kazimierz Grajcarek.

"Jeśli KE nie wprowadzi zmian, które proponuje Polska, wzywam do głosowania przeciw. Aby rząd polski zawetował ten pakiet klimatyczny" - dodał. Jego zdaniem, pakiet wymusza pośrednio zbudowanie elektrowni jądrowej w naszym kraju, by drastycznie ograniczyć emisje CO2 z elektrowni. "Na to zgody nie będzie" - zaznaczył. Uważa on, że podstawowym surowcem energetycznym Polski ma pozostać rodzimy i tani węgiel.

"Pakiet klimatyczny jest potrzebny Polsce, Europie, jest potrzebny światu. Ale powinny w nim partycypować w największym stopniu państwa najbogatsze. Nas na to po prostu nie stać" - argumentował Grajcarek.

Takie stanowisko poparli dwaj eurodeputowani PiS, którzy uczestniczyli w demonstracji: Marcin Libicki i Konrad Szymański.

"Nie możemy się zgodzić, żeby Polsce narzucono te limity i te daty, które teraz się proponuje"

"Rząd musi porzucić swoją doktrynę ugodowości. Rząd ma narzędzia polityczne, żeby uniemożliwić przyjęcie tego pakietu, ma prawo weta, i z tego prawa weta będzie musiał skorzystać. Zrobi to, jeżeli my wszyscy będziemy solidarnie stali przeciwko temu niedobremu pomysłowi" - powiedział Libicki.

"Nie możemy się zgodzić, żeby Polsce narzucono te limity i te daty, które teraz się proponuje" - dodał.

Na popołudnie, z inicjatywy eurodeputowanego PO Jerzego Buzka, zaplanowano spotkania delegacji związkowców z komisarzem ds. środowiska Stawrosem Dimasem oraz komisarzem ds. przemysłu Guenterem Verheugenem.

Szef górniczej "S" Dominik Kolorz zapowiedział kolejną manifestację w Brukseli w sprawie pakietu - tym razem z udziałem związkowców z innych krajów UE. "Przyjedziemy w kilkanaście tysięcy osób" - oświadczył.

Francja liczy na porozumienie w sprawie pakietu do końca jej przewodnictwa w UE, w grudniu tego roku.