Skala spadków cen akcji małych i średnich spółek wyhamowuje, ale analitycy i zarządzający nadal polecają inwestycje w duże i płynne papiery lub wstrzymanie się od kupowania akcji.
Od początku trwającej ponad rok bessy najgorsze informacje docierały do właścicieli akcji małych i średnich spółek. W kursy właśnie tych papierów najbardziej uderzyło załamanie koniunktury. Od początku lipca 2007 r. indeks małych spółek, sWIG80, stracił ok. 55 proc., a indeks średnich spółek, mWIG40, ok. 60 proc. Znacznie mniejsza jest skala spadku WIG20, indeksu największych i najbardziej płynnych firm, który stracił w tym czasie ok. 40 proc. Jednak od początku sierpnia role się odwróciły. Od tego momentu do połowy września to WIG20 traci więcej niż małe i średnie firmy. Tak samo było 15 i 16 września, kiedy przecena indeksu wyniosła w sumie 7,3 proc., podczas gdy mWIG40 i sWIG80 straciły po 5,9 i 4,7 proc.
Jak wskazuje Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI, na lepsze zachowanie tej grupy spółek wpłynęły m.in. działania towarzystw funduszy inwestycyjnych, które w sierpniu poprawiły saldo wpłat i umorzeń, więc nie były zmuszone do wyprzedaży papierów. Analizy Online szacują, że w ubiegłym miesiącu ujemne saldo wpłat i umorzeń wyniosło 890 mln zł, podczas gdy w lipcu było to blisko 3,5 mld zł. Poza tym aktywa funduszy akcji małych i średnich firm spadły kilkakrotnie w stosunku do ubiegłego roku, więc jest coraz mniej miejsca na podaż akcji, a ich płynność, która określa możliwość szybkiego wyjścia z inwestycji, jest bardzo niska.
- Wydaje się też, że w czasie fali spadkowej w maju i czerwcu doszło do zbytniego przereagowania na tych spółkach, a z powodu umacniającego się złotego głównie na akcjach eksporterów. Osłabienie złotego i czynniki popytowo-podażowe sprawiły, że od połowy sierpnia zachowują się relatywnie lepiej niż WIG20. Duże spółki traciły z powodu sytuacji globalnej i sprzedaży akcji przez inwestorów zagranicznych - mówi GP Marek Mikuć.
Ostatnie, relatywnie lepsze zachowanie indeksów małych i średnich spółek radzi jednak traktować raczej jako korektę. I choć na umocnienie tej tendencji może wpłynąć osłabienie złotego w przynajmniej średnim terminie, ważne będzie też zachowanie uczestników funduszy inwestycyjnych po ostatnich wydarzeniach, które pogłębiły niepewność na giełdach.
Mimo że w czasie ostatnich spadków popularne MiS-ie zachowywały się lepiej niż WIG20, to właśnie największe spółki będą pierwszymi beneficjentami trwalszej poprawy na giełdach. Inwestorzy instytucjonalni, których decyzje są dla rynków decydujące, będą szukali w takim momencie płynnych papierów dużych i stabilnych firm. Takie inwestycje zarządzający zalecają również teraz.
- Obecnie, kiedy sytuacja jest niepewna, ING Investment globalnie preferuje duże spółki - mówi GP Leszek Jedlecki, prezes ING TFI.
Tomasz Nowak, analityk Millennium DM, jako czynniki ryzyka, które mogą jeszcze negatywnie zaważyć na zachowaniu małych i średnich spółek, wymienia m.in. oczekiwane raczej słabe wyniki za III kwartał 2008 r. oraz ryzyko dalszych umorzeń w inwestujących w nie funduszach. Klienci funduszy mogą wykorzystywać każde odbicie do wyjścia z inwestycji. Teraz zaleca przede wszystkim dystans do niestabilnego rynku akcji, na którym spodziewa się jeszcze spadków. Radzi poczekać na sygnały, które będą świadczyły, że sytuacja się uspokaja.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama