Pierwsze zyski ze sprzedaży kominków można już osiągać po czterech miesiącach od uruchomienia działalności. Ważne jest jednak, by rozpocząć biznes wiosną, bo jesień to okres żniw w tej branży.
Od końca sierpnia do grudnia sklepy z kominkami notują największą sprzedaż. Na pierwszych klientów trzeba jednak zapracować, zdobywając ich zaufanie. Na to potrzeba przynajmniej kilka miesięcy. Dlatego z własnym sklepem najlepiej wystartować wiosną.
– Będziemy wówczas w stanie przygotować się do wzmożonego ruchu klientów, jaki zaczyna się już pod koniec wakacji. Wówczas liczba klientów wzrasta przynajmniej czterokrotnie w porównaniu z najsłabszym okresem w roku, którym jest drugi kwartał – zauważa Jan Podgórski, właściciel salonu z kominkami w Krakowie.

Zdobywanie doświadczenia

Te kilka miesięcy, dzielące nas od uruchomienia sklepu do największych żniw, to też okres wystarczający na wzięcie udziału w szkoleniach, na których zdobędziemy doświadczenie w handlu, projektowaniu i montażu kominków.
A jest ono, jak podkreślają właściciele istniejących już sklepów, najważniejsze w tej branży. Fachowo wykonane zlecenie zapewnia bowiem napływ nowych klientów. Daje też spokój wykonawcy w okresie trwania gwarancji na wykonany kominek, która standardowo wynosi dwa lata.
Dzięki doświadczeniu właściciel salonu jest też w stanie zminimalizować straty, powstałe na przykład z powodu niedokładnego opracowania projektu kominka.
– Trzeba się jednak liczyć z tym, że od czasu do czasu straty będą się przytrafiać. Może bowiem podczas transportu pęknąć kamień, który miał być użyty do obłożenia kominka u klienta – mówi Jan Podgórski.



Pierwszy zarobek

Mimo ryzyka wystąpienia strat nawet raz na jeden czy dwa miesiące działalność w tej branży jest zyskowna. Pierwszy zarobek można już wypracować po kilku miesiącach od uruchomienia punktu. Oczywiście warunkiem do tego jest dobra lokalizacja sklepu.
Zdarza się więc, że sklepy otwarte na wiosnę zaczynają osiągać zyski już na jesieni.
A ile można zarobić na sklepie z kominkami? Marża na oferowane w nich gotowe produkty wynosi około 20–30 proc. Oprócz tego zarabia się na projektach i instalacji kominków wykonywanych pod konkretne zamówienie.
Przyjmuje się jednak, że mały wynoszący około 30–40 mkw. sklep jest w stanie przynieść jego właścicielowi 6 tys. zł zysku miesięcznie. Tyle zarobi jego właściciel, jeśli w miesiącu przyjmie trzy, cztery zlecenia na kompleksowe wykonanie kominków, z których każdy to koszt około 10–12 tys. zł.
Większe, sięgające ponad 100 mkw. salony, które wykonują przynajmniej dwa razy więcej zleceń, przyniosą zysk od 15 tys. zł w górę.

Sprzedaż i instalacja

Wśród kosztów, które trzeba ponosić co miesiąc, jest, po pierwsze, czynsz za wynajem i eksploatację lokalu, w którym znajdować się będzie nasz sklep. Poza tym trzeba zatrudnić przynajmniej trzech pracowników do pomocy. Zadaniem jednego będzie sprzedaż w sklepie. Dwaj pozostali są potrzebni do instalowania kominków w domach klientów.
– Pracowników nie trzeba od razu zatrudniać. Na początek obsługą sklepu możemy zająć się sami. Na montaże z kolei możemy umawiać się z pracownikami zewnętrznymi. Ważne jest jednak, by nawiązać z nimi stałą współpracę, dzięki której będą oni dostępni na każde nasze telefoniczne wezwanie – uważa Tomasz Bęczkowski, właściciel jednego ze sklepów z kominkami w Warszawie.
Na zatrudnienie na etat pracowników trzeba przeznaczyć około 10-15 tys. zł miesięcznie.
Do tego trzeba doliczyć koszty eksploatacji samochodu służbowego, którym będą jeździli do klientów. Średnio na ten cel trzeba przeznaczyć około 1 tys. zł miesięcznie.