Do 1 października spółka zajmująca się modernizacją i utrzymaniem torów złożyła tylko jeden wniosek o wypłatę unijnego dofinansowania. W nadgonieniu opóźnień ma pomóc spółce powołany przez premiera rządowy zespół ekspertów.
PKP Polskie Linie Kolejowe nie radzą sobie z przygotowaniem i realizacją inwestycji w modernizację torów. W budżecie na lata 2007–2013 Unia Europejska przyznała Polsce 4,8 mld euro na rozwój infrastruktury kolejowej, ale na razie spółka odpowiedzialna za ten sektor nie potrafi po nie sięgnąć.
– Z trzech krajowych wniosków o dofinansowanie kolejowych projektów indywidualnych PKP PLK złożyły tylko jeden – mówi Anna Siejda, dyrektor Centrum Unijnych Projektów Transportowych, które pomaga beneficjentom przygotować, zrealizować i rozliczyć projekty wspierane przez Brukselę.
Chodzi o modernizację 58 km linii kolejowej z Wrocławia do granicy województwa dolnośląskiego. Do remontu o wartości ponad 1,5 mld zł ponad 1,1 mld zł dopłaci UE. Wcześniej jednak PKP PLK muszą po raz kolejny poprawić raport środowiskowy, mimo że przygotowania do tej inwestycji trwają już od 2005 roku.
– PKP PLK mają poważne kłopoty z realizacją dużych inwestycji. Kilkanaście projektów wciąż nie może przebrnąć etapu przygotowań – mówi Janusz Piechociński z sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK, obiecuje inwestycyjne przyspieszenie.
– Do końca tego roku przygotujemy co najmniej 10 wniosków o wypłatę dofinansowania – mówi prezes Zbigniew Szafrański.
Do końca I kwartału 2010 r. mają być podpisane umowy na modernizację wszystkich odcinków linii z Warszawy do Gdyni.
Na razie kuleją prace studialne na kolejnych odcinkach modernizowanych linii kolejowych: Warszawa–Poznań, Warszawa–Gdynia, Katowice–Kraków i Warszawa–Łódź.
O fatalnej sytuacji w inwestycjach na kolei został poinformowany Donald Tusk, który do pomocy kolejarzom powołał rządowy zespół. Przewodniczy mu Michał Boni, szef doradców premiera. Do zespołu weszli m.in. wiceministrowie resortów zaangażowanych w przygotowanie inwestycji PKP PLK, m.in. z ministerstw Infrastruktury, Rozwoju Regionalnego i Ochrony Środowiska. Na dziś zaplanowano trzecie już spotkanie zespołu od początku września. Eksperci zajmą się m.in. ustalaniem stawek za dostęp do torów. Opłaty wnoszone przez przewoźników to główne źródło przychodów PKP PLK.
– I w tym tkwi problem. Z tego powodu Unia traktuje modernizacje kolejowe jak inwestycje, które przynoszą przychód. Przed złożeniem wniosku o dofinansowanie musimy oszacować przychody na 30 lat do przodu – takie są wymogi formalne. A do tego potrzebna jest wiedza o tym, jak będą kształtowały się stawki. Tego jednak nie wiemy – wprowadza je Urząd Transportu Kolejowego – mówi Zbigniew Szafrański.
Jak dowiedział się DGP wkrótce ma się to zmienić. W przygotowywanym właśnie rządowym Programie rozwoju kolei do roku 2015 znajdą się prognozy wysokości stawek. W tej chwili trwają w tej sprawie konsultacje międzyresortowe, a dokument ma być gotowy jeszcze w tym roku.
Innym poważnym problemem, z jakimi borykają się PKP PLK, są zatory płatnicze pomiędzy spółkami z grupy PKP. Zalegają one z opłatami za dostęp do torów już na ok. 480 mln zł.
Spółka mogłaby rozwiązać problemy finansowe, wnioskując o dotacje na prace przygotowawcze, czyli nawet do 8 proc. wartości projektu. Żeby ułatwić dostęp do pieniędzy, w połowie roku znacznie uproszczono procedury. To nie pomogło.
– Są środki do wzięcia, ale do dzisiaj nie wpłynął do nas nawet jeden wniosek o ich przyznanie. Do tego wystarczy wypełnić formularz o dofinansowanie prac przygotowawczych dla konkretnego projektu – mówi Anna Siejda.
Na ostatnim posiedzeniu Komisji Infrastruktury Alina Giedryś, dyrektor ds. projektów unijnych w PKP PLK, pytała o możliwość uzyskania zaliczek bez wskazywania celu ich wydatkowania. Na to nie pozwalają jednak przepisy.