Unijne pieniądze idą na bary sushi i produkcję plastikowych kubków, a nie do firm, które mogłyby produkować nowe generacje odtwarzaczy mp3 czy aparatów cyfrowych – alarmują eksperci.
– Przyczyną są zasady wyboru projektów, który zostały wymyślone przez urzędników. By dostać dotacje, firmy muszą spełnić wszystkie kryteria. To powoduje, że nowatorskie projekty odpadają, bo na przykład nie mają wymaganych certyfikatów ISO – mówi Joanna Hejt-Wolska z firmy doradczej Deloitte.
Jako przykład podaje ostatni konkurs na dotacje dla firm w programie Innowacyjna Gospodarka. Wsparcie na przełomowe w skali polskiej gospodarki inwestycje trafiło do projektów związane z pakowaniem cukierków, produkcją antypoślizgowego obuwia czy nadrukami na kartonowych opakowaniach. Pokonały one w wyścigu m.in. inwestycje związane z produkcją silników lotniczych nowego typu, mobilną telewizją czy mało inwazyjnymi operacjami neurochirurgicznymi.
– Wydawanie unijnych pieniędzy w ten sposób nie podnosi konkurencyjności polskiej gospodarki – uważa Joanna Hejt-Wolska.
Najgorsza jest sytuacja w regionach. Według Tomasza Kierzkowskiego, dyrektora Biura Funduszy UE i Programów Publicznych w Banku Pekao, środki z Unii w regionalnych programach operacyjnych, które powinny finansować innowacyjne inwestycje, są przeznaczane na nowe centra fitness, domy weselne, zakup spycharek czy projekty hafciarskie.
– Unijny pieniądz powinien wspierać prawdziwie innowacyjne firmy. Pozostali przedsiębiorcy mogą finansować rozwój z kredytów bankowych lub pośrednich instrumentów, np. kredytu technologicznego czy wsparcia z funduszy pożyczkowych – podkreśla Tomasz Kierzkowski.
Problemy z małą innowacyjnością firm, które dostają unijne dotacje, dostrzegło także Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Zdecydowało się zaostrzyć kryteria oceny projektów, które będą startowały w ogłoszonym w ubiegłym tygodniu konkursie. Jednak równocześnie resort zamknął przed dużymi przedsiębiorstwami drogę do dotacji.
– Wzrasta liczba firm, które nie mogą sięgać po fundusze unijne. Dotyczy to przede wszystkim największych przedsiębiorców, którzy wydają na nowe produkty i technologie pięć razy więcej pieniędzy niż sektor małych i średnich przedsiębiorstw – twierdzi Joanna Hejt-Wolska.
Według niej rząd powinien renegocjować z Komisją Europejską program Innowacyjna Gospodarka, by ponownie otworzyć dużym, innowacyjnym przedsiębiorstwom dostęp do dotacji.
Komentarze (13)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszekoszt firmy 50% !! = 12 zł
Czyli wg mnie 1:8 :)
Zatem na każde 100 zł pobranego podatku 88 zł jest przewalone a 12 zł wraca do firm "biegłych w pozyskiwaniu urzędniczej akceptacji" a nie kreowaniu wyrobów i usług potrzebnych na rynku.
Projekt który samodzielnie zrealizowałbym za ~100 tys trzeba zrealizować za min 500 tys jeśli w grę wchodzi dotacja unijna ( Ten co też realizuje )
na mazowszu też zmuszają przedsiebiorców żeby realizowali projekty do czerwca 2010 - mimo że sami oceniali projekty od 9 do 11 miesięcy [wnioski złożone w 2008 są zatwierdzane od maja a nawet jeszcze w październiku 2009] ...i to dlatego że w jakims konkursie na dodatkowe pieniądze startują - a było ocenic projekty w normalnym czasie to juz większość byłaby zrealizowana, ale nie - a teraz nieudacznictwo urzędników przerzucane jest na firmy...
duze unijne pieniadze ida na projekty realizowane na rzecz korporacji, które maja zagranicznych prywatnych wlascicieli. tak wiec pieniadze wracaja do tej samej kieszeni.
tak wogole to za pare lat bedzie eu-gate - kolejna wielka afera zwiazana z dotacjami. mysle, ze porownywalna z fozz (dawni ubecy tez będa zaangazowani) ;-)
Jakim cudem spółka notowana na GPW z gigantycznym kapitałem i będąca praktycznie monopolistą w internetowej sprzedaży opon może dostać taką dotację!? to chyba jest zarzynanie konkurencyjności
jeżeli takie zachęty zostaną przygotowane (może obniżony koszt szkolenia, może zaoferowanie praktyki, trudno mi odpowiedzieć bez konkretnego przykładu), to powinno pozwolić na spełnienie wymogów UE w zakresie promowania grupy społecznej, która ma mniejsze szanse w danym zakresie (w tym przypadku np. kobiet murarzy)