Rynek gwarancji ubezpieczeniowych rośnie jak nigdy dotąd. Większe zainteresowanie usługami ubezpieczycieli i wyższe stawki powodują, że na koniec roku ten rynek może być wart nawet 300 mln zł.
Dane za I półrocze tego roku pokazują aż 38-proc. wzrost przychodów ubezpieczycieli ze składek z gwarancji. Ubezpieczyciele zebrali z nich ponad 130 mln zł, a rok temu było to 94 mln zł. O 24 proc. (do ponad 87 tys.) wzrosła też liczba wystawionych przedsiębiorstwom gwarancji. W 2008 roku ubezpieczyciele zebrali z takich umów niecałe 210 mln zł i na początku tego roku ubezpieczyciele oczekiwali podobnych przychodów. Tymczasem większy popyt i wyższe ceny gwarancji powodują, że w całym roku ubezpieczyciele z tego źródła mogą otrzymać nawet 300 mln zł.

Towarzystwa wypierają banki

– Przyczyną wzrostu liczby gwarancji dla przedsiębiorstw są m.in. z jednej strony obostrzenia w bankach, mniej chętnie udzielających obecnie różnego rodzaju zabezpieczeń, a z drugiej strony rosnąca liczba inwestycji z wykorzystaniem funduszy europejskich, które są dosyć wymagające pod kątem zabezpieczeń – mówi Andrzej Kardasiewicz, kierownik biura obsługi gwarancji w Euler Hermes
Jego firma, która na ten rynek weszła dwa lata temu, zebrała z gwarancji prawie 8 mln zł składek w I półroczu tego roku. W 2008 roku było to nieco ponad 2,5 mln zł.
– Istotne jest też, że przy mniejszej skłonności banków do udzielania kredytów we wnioskowanej przez firmy wysokości przedsiębiorcy częściej występują o gwarancję ubezpieczeniową, bo inaczej niż w przypadku produktu bankowego nie powoduje to zmniejszenia zdolności kredytowej – mówi Elwira Ostrowska-Graczyk, dyrektor biura ubezpieczeń finansowych w PZU.