Kondycja finansowa największych firm z branży rośnie nieproporcjonalnie szybciej niż mniejszych podmiotów. To może oznaczać tylko jedno - konsolidację.
Dowodem na czekającą branżę mięsną konsolidację jest ogłoszony przez Dun and Bradstreet we współpracy z redakcją czasopisma Mięso i wędliny ranking TOP 50. Aż pięć czołowych miejsc zajęły w nim firmy o obrotach przekraczających średnią w branży. Wśród liderów rankingu znalazły się ZM Sobkowiak, PPHU Duda Bis oraz PPMiD MAT.
Jedną z ocenianych kategorii były przychody ze sprzedaży za 2007 rok, zdaniem ekspertów Dun and Bradstreet jednego z najważniejszych czynników decydujących o sukcesie na rynku. Bo, jak wyjaśniają, przedsiębiorstwo musi generować duże przychody i zyski, by móc skutecznie konkurować z innymi firmami, budować pozycję rynkową oraz rozwijać zakres działalności. Firma PMB, która znalazła się w pierwszej 10 rankingu, zanotowała je na poziomie 332 mln zł.
- Z pewnością ma to związek z przyjętą przez nas strategią inwestowania w segment premium. Wraz z bogaceniem się społeczeństwa, co szczególnie widać od dwóch lat, gwałtownie rośnie popyt na takie luksusowe wędliny jak kindziuk, kumpiak i pasturma - komentuje Leszk Czemiel, prezes PMB.
Z kolei Animex, który osiągnął 977 mln zł przychodów, swoją siłę upatruje w sporych mocach do wykorzystania.
- Mamy możliwość zaspokajania potrzeb konsumentów - dodaje Andrzej Pawelczak ze spółki Animex.
Czy coraz lepsza kondycja finansowa największych graczy rynkowych świadczy o tym, że trudne czasy dla tej branży już minęły? Zdaniem Andrzeja Pawelczaka, jeszcze nie.
- I nie zmieni się ona, dopóki poprawie nie ulegnie efektywność polskiego rolnictwa. A na to trzeba jeszcze poczekać - uważa.
Obecnie trzodę chlewną wytwarza 500 tys. gospodarstw rolnych. Dla porównania w Danii tylko 8 tys., ale poziomem produkcji nie odbiegają one od polskich gospodarstw.
Ale to nie jedyne kłopoty polskiej branży dającej pracę 7 proc. ogółu zatrudnionych w Polsce. Są nimi również kurczące się rynki zbytu, na wschodzie i zachodzie Europy.
To powoduje, że firmy mięsne, które w ciągu ostatnich pięciu lat poczyniły inwestycje w nowe technologie i zakłady na poziomie łącznie 2 mld euro, nie mogą liczyć na zwrot poniesionych nakładów i zysk.
- Do tego dochodzą rosnące koszty produkcji, na które składają się m.in. wyższe ceny za energię elektryczną czy surowiec. Ten ostatni zanotował w tym roku 30-proc. wzrost w porównaniu z 2007 rokiem - wyjaśnia Witold Choiński.
Jeśli polski eksport nie wzrośnie oraz nie poprawi się efektywność branży hodowlanej, to wiele firm, szczególnie tych małych, czeka bankructwo. Nieuniknione są też konsolidacje na tym wartym 30 mld zł rynku. Obecnie w branży mięsnej działa ponad 2,5 tys. firm.
- Ile z nich przetrwa, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć - uważa Witold Choiński.
Najwięcej fuzji będzie w segmencie przetwórczym oraz ubojni. Obecnie w kraju działa ponad 750 ubojni.
- Jeśli ubojnie chcą być opłacalne, muszą połączyć siły. Inaczej koszty uboju, które ponoszą, będą przekraczały zyski - uważa Witold Choiński.
Konsolidacja może być widoczna już w przyszłym roku.
Udziału w niej nie wyklucza spółka PMB, która w ciągu ostatnich dwóch lat kupiła ubojnie bydła w Brańsku oraz nabyła 51 proc. akcji Chłodni Białystok.
- Obecnie nie planujemy nowych przejęć, ale nie wykluczamy zmiany planów w przypadku pojawienia się atrakcyjnej oferty - komentuje Leszk Czemiel, prezes PMB.
JAK POWSTAŁ RANKING
Pozycja firmy zależała od sumy otrzymanych punktów (od 1 do 50), nadawanych w kategorii: przychód ze sprzedaży 2007 roku, dynamika przychodów ze sprzedaży, dynamika zysku netto, rentowność kapitałów własnych, rentowność aktywów.