Wyniki wczorajszego przetargu odkupu bonów skarbowych pokazują, że inwestorzy nie chcą przedwcześnie pozbywać się tych papierów. Odsprzedali bony zaledwie za 44 mln zł
Ministerstwo Finansów zorganizowało przetarg odkupu bonów, na którym chciało wykupić papiery za – łącznie – 5,9 mld zł. Inwestorzy przedstawili do odkupu bony za niespełna 1 mld zł, ale ceny, jakie zaproponowali, były zbyt wysokie dla resortu finansów i ostatecznie ministerstwo wykupiło przed terminem papiery tylko za 44 mln zł.
Według Piotra Marczaka, dyrektora Departamentu Długu Publicznego MF, taki wynik nie jest porażką.
– Na poprzednim – pierwszym od wielu lat – przetargu odkupu bonów wykupiliśmy papiery za ponad 2 mld zł, czyli dwa razy więcej niż wstępnie zakładaliśmy. Na wczorajszej aukcji zgłoszony popyt też był przyzwoity, wynosił około 1 mld zł – mówi DGP Piotr Marczak.
Jednak, jak dodaje Marczak, banki zażądały cen znacznie wyższych od obowiązujących na rynku.
Zdaniem analityków żądanie wysokich cen przy wykupie bonów jest dowodem na to, że banki po prostu nie chciały się pozbywać tych papierów.
– Na poprzednim przetargu średnia rentowność, po jakiej odkupywano bony, wynosiła 3,27 proc. Ministerstwo było skłonne akceptować zbliżone poziomy i tym razem, jednak inwestorzy nie byli aż tak zdeterminowani, żeby pozbywać się bonów – ocenia Marek Kaczor, diler papierów dłużnych w PKO BP.
Według niego wyniki aukcji odkupu świadczą o tym, że banki nie potrzebują w tej chwili dodatkowej gotówki.
– Banki nie odczuwają dużej potrzeby, aby ściągać środki z rynku. Można wnioskować więc, że sytuacja płynnościowa banków jest dobra – mówi Marek Kaczor.
Ministerstwo Finansów nie zniechęca się słabymi wynikami aukcji.
– Przedterminowy odkup bonów jest jednym z instrumentów zarządzania płynnością, a to, czy on będzie wykorzystywany w większym czy w mniejszym stopniu, zależeć będzie od sytuacji rynkowej. Wynik przetargu potwierdza, że płynność na rynku jest bardzo duża – mówi Piotr Marczak.
Poprzednia aukcja wykupu bonów odbyła się 19 sierpnia. Nastąpiła po wieloletniej przerwie, gdyż ze względu na nikłe zainteresowanie takimi przetargami, ich organizację zawieszono w 2001 roku.
W tej sytuacji fakt, że w sierpniu resort wykupił papiery za więcej niż 2 mld zł, okazał się sukcesem. Zwłaszcza że, jak mówiła Anna Suszyńska, wicedyrektor Departamentu Długu Publicznego Ministerstwa Finansów, tamta aukcja była testem tego, na ile banki będą zainteresowane nową ofertą resortu. Ministerstwo obawiało się, że banki – w sytuacji gdy sektor bankowy wykazuje dużą nadpłynność – nie będą chciały dodatkowej gotówki za posiadane przez siebie papiery.