Firma powinna finansować swój rozwój m.in. za pomocą kredytów bankowych, środków z rynku kapitałowego i funduszy unijnych.
Kryzys spowodował, że poszczególne źródła finansowania inwestycji przedsiębiorstw nie konkurują już między sobą. Firmy powinny szukać kapitału poprzez łączenie kilku źródeł kapitału – powiedział podczas forum ekonomicznego w Krynicy Przemysław Gdański, wiceprezes BRE Banku.
Dodaje, że trudniejszy dostęp do pieniędzy widać nie tylko w bardziej restrykcyjnej polityce kredytowej banków, ale także w ograniczeniu aktywności funduszy private equity i venture capital w Polsce. O ile w 2008 roku wartość zawartych przez nich transakcji przekroczyła 600 mln euro, o tyle w tym roku ledwie sięga 200 mln zł.
– Optymalny montaż finansowy to taki, w którym firma pozyskuje środki z rynku kapitałowego, współpracuje z bankiem i wspiera swój rozwój funduszami unijnymi – podkreśla Przemysław Gdański.
Taki model zastosował rzeszowski Zelmer. Według jego prezesa Janusza Płocicy środki na rozwój zostały pozyskane dzięki zaangażowaniu funduszu PE/VC. Jednak realizacja ambitnego celu, który przed sobą postawił Zelmer – walka o fotel lidera na rynku Europy Środkowej i Wschodniej – wymagał od przedsiębiorstwa dodatkowego zastrzyku pieniędzy. Dlatego firma sięgnęła po unijne dotacje.
– Dostaliśmy 8 mln zł na szkolenia naszych pracowników. Sfinansowanie z własnych źródeł tak ambitnego programu szkoleniowego trwałoby ok. 10 lat – mówi prezes.
Zdaniem Anny Nietykszy, prezesa firmy doradczo-inwestycyjnej Eficom, nie należy zapominać o giełdzie. W szczególności o możliwościach, jakie daje wprowadzenie części akcji firmy na rynek New Connect.