Największe polskie firmy nie garną się do korzystania ze specjalnie dla nich wydzielonej puli dotacji.
Ponad miliard złotych unijnego wsparcia dla największych firm jest dostępny od marca. Jednak do tej pory został złożony tylko jeden wniosek o dotacje. Podczas gdy w innych konkursach o pieniądze z UE dla firm zapotrzebowanie przekracza wartość dostępnych środków, to tych funduszy nie uda się w tym roku wykorzystać.
Według Grzegorza Kołodzieja ze spółki informatycznej Comarch przyczyną są restrykcyjne wymagania.
– Aby móc ubiegać się o dotacje, firma musi realizować inwestycje o wartości ponad 160 mln zł. Dodatkowym warunkiem jest konieczność stworzenia i utrzymania przez pięć lat co najmniej 200 nowych miejsc pracy – mówi Grzegorz Kołodziej.
Krzysztof Herod, dyrektor krakowskiego biura PNO Consultans, podkreśla, że to warunki trudne do spełnienia nawet przez duże koncerny.
W ubiegłym roku udało znaleźć się także tylko jednego chętnego na dotacje dla dużych firm. Ponad 100 mln zł wsparcia z UE na wybudowanie w Bielsku-Białej nowej fabryki silników dostał Fiat.
Małe zainteresowanie firm powoduje, że resort gospodarki zastanawia się, co zrobić z wolnymi środkami. Szczególnie że w innym działaniu, za które odpowiada – wsparciu na innowacyjne inwestycje – na początku 2010 roku skończą się pieniądze.
– Dziś będę z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki rozmawiać na temat możliwych przesunięć środków na inwestycje dużych firm do innych działań dla firm – mówi Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego.