O wzroście deficytu budżetowego w 2010 roku do 52,2 mld zł z 27,2 mld zł w 2009 roku poinformował minister finansów Jacek Rostowski wywiadzie drukowanym w sobotniej Rzeczpospolitej. Minister szacuje wzrost PKB w 2010 na 0,7 proc. wobec 0,5 proc. w prognozie dotychczasowej.
"Mieliśmy do wyboru właściwie dwie drogi: albo podniesienie podatków - a zapowiedzieliśmy Polakom, że podniesienia podatków nie będzie - albo zwiększenie deficytu. Mając do wyboru zwiększenie podatku VAT o 4 proc. a zwiększenie deficytu, minister Rostowski wybrał zwiększenie deficytu" - powiedział rzecznik rządu. "Deficyt będzie tak niski, jak się tylko da" - podkreślił.
Graś powiedział, że decyzja o wysokości deficytu wynika z ograniczonych możliwości działania rządu
"Najważniejsze, że ten deficyt będzie pod kontrolą i minister finansów ma wypracowaną mapę drogową na trzy lata, jak z tego deficytu wyjść w przewidywalnym okresie" - powiedział rzecznik rządu. "Myślę, że to jest sygnał, który rynki powinien uspokoić" - dodał.
Graś powiedział, że decyzja o wysokości deficytu wynika z ograniczonych możliwości działania rządu.
"Nie będzie podniesienia podaktów. Ze strony prezydenta i opozycji nie ma zgody na ograniczenie wydatków, bo pan prezydent zapowiedział, że tego typu ustawy będa wetowane. Nie ma zgody na to, żeby przejąć zysk NBP. Jak słyszymy, nawet prywatyzacja nie podoba się panu prezydentowi i opozycji i bardzo ją krytykują" - powiedział Graś.