Jeżeli nie znajdzie się chętny na zakup stoczni w całości, zostaną one sprzedawane w postępowaniu upadłościowym, a syndyk będzie mógł pozbyć się ich majątku w częściach - uważa wspólnik z kancelarii White&Case, dr Lech Giliciński.

We wtorek rano resort skarbu poinformował, że fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights nie wpłacił pieniędzy za stocznie w Gdyni i Szczecinie. MSP podało też, że wspólnie z Agencją Rozwoju Przemysłu i Zarządcą Kompensacji przygotowali plan postępowania w tej sytuacji.

Po południu minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że agencja inwestycyjna Kataru rozpoczyna postępowanie, które może się zakończyć przejęciem prawa dotychczasowego inwestora polskich stoczni. Jeśli tak się nie stanie, Agencja Rozwoju Przemysłu może wszcząć postępowanie wobec dotychczasowego inwestora o odszkodowanie.

Mec. Giliciński powiedział we wtorek w rozmowie z PAP, że sprzedaż przedsiębiorstwa w postępowaniu upadłościowym jest podobnym procesem do toczącego się obecnie postępowania w sprawie stoczni. Podlega jednak regulacjom prawa upadłościowego i naprawczego, a nie specustawie stoczniowej. W trakcie takiego postępowania pieczę nad majątkiem upadłego przedsiębiorstwa ma syndyk. Jest on odpowiednikiem zarządcy kompensacji, który obecnie sprawuje zarząd nad stoczniami. Nadzór nad postępowaniem upadłościowym sprawuje sąd.

"Postępowanie upadłościowe zmierza do zaspokojenia wierzycieli, których wierzytelności zostały wpisane na listę. Zgodnie z prawem upadłościowym i naprawczym przedsiębiorstwo powinno zostać sprzedane jako całość. Jeżeli to okazuje się niemożliwe, następuje sprzedaż składników majątku. Z wpływów ze sprzedaży syndyk zaspokaja wierzycieli. Ich spłacenie kończy postępowanie upadłościowe" - wyjaśnia mec. Giliciński.

Zastrzegł, że nie zna umowy dotyczącej sprzedaży majątku stoczni inwestorowi katarskiemu, ale jego zdaniem można przypuszczać, że zerwał on umowę. "Wygrał przetarg, wpłacił wadium, ale umowy nie wykonał" - powiedział mecenas.

Dodał, że znalezienie innego inwestora mogłoby być wiadomością korzystną dla wierzycieli, gdyż wpłacone wadium najprawdopodobniej pozostałoby w masie upadłości (majątku stoczni - PAP). "Nie wiemy jednak, czy inwestor nie ma zastrzeżeń lub jakiś roszczeń wobec zarządcy kompensacji" - dodał.

W maju fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights zdecydował się na zakup kluczowych aktywów stoczni Gdynia i Szczecin, a 17 czerwca otrzymał gwarancje arabskiego banku Qatar Islamic Bank. Zgodnie z ustaleniami, miał zapłacić za majątek stoczni ok. 400 mln zł: 287 mln zł za zakład w Gdyni i ponad 94 mln zł za zakład w Szczecinie.

Inwestor wpłacił wadium w wysokości 8 mln euro, a potem rozpoczął procedurę rejestracji w Polsce spółki, która miałaby zarządzać majątkiem obu stoczni. Spółka Polskie Stocznie została zarejestrowana przez warszawski sąd 21 lipca. Jej kapitał zakładowy wynosi 100 tys. zł, a jedynym udziałowcem jest Stichting Particulier Fonds Greenrights. Gwarantem transakcji zakupu stoczni przez inwestora miały być katarskie banki: inwestycyjny QInvest oraz Qatar Islamic Bank.