Polska Izba Ubezpieczeń uważa, że firma Casus Dochodzenie Roszczeń Ubezpieczeniowych zastrasza ofiary wypadków drogowych i wprowadza w swoich reklamach w błąd klientów. Zdaniem współwłaścicieli Casus, firma reklamuje swe usługi zgodnie z prawem, a sporna reklama osiągnęła "niezamierzony cel" - dyskusję na temat regulacji odszkodowawczych.

PIU poinformowała, że wysłała do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie o naruszeniu przez Casus interesów konsumentów. Zdaniem izby, firma wprowadza w błąd klientów, gdyż podaje w reklamach zamieszczanych m.in. w prasie, iż w 99 proc. przypadków firmy ubezpieczeniowe zaniżają należne klientom odszkodowania. Izba uważa, że Casus próbuje wpływać na decyzje klientów - wywołuje w nich uczucie lęku i sugeruje, że bez jej pomocy poszkodowani będą mieli problemy z uzyskaniem odszkodowania.

"Zakłady ubezpieczeń wypłacają ofiarom wypadków odszkodowania wyłącznie w relacji do poniesionych przez nie obrażeń. Zakład nalicza odszkodowanie rzetelnie i uczciwie niezależnie od tego, czy klient zgłasza szkodę sam, czy przez jakiegokolwiek pełnomocnika" - tłumaczy prezes PIU Jan Grzegorz Prądzyński.

Izba poinformowała, że złożyła do sądu pozew przeciw firmie. Domaga się w nim zakazu przedstawiania reklam zawierających nieprawdziwe - jej zdaniem - twierdzenia, oraz opublikowania sprostowań w gazetach, a także przeprosin klientów za wprowadzenie ich w błąd, oraz ubezpieczycieli - za naruszenie ich dobrego imienia.

Ponadto Izba chce, by sąd nakazał firmie zapłatę 100 tys. zł na konto Towarzystwa Przyjaciół Centrum Zdrowia Dziecka. "Mamy nadzieję, że UOKiK przy okazji naszego zawiadomienia przyjrzy się całościowo temu rynkowi (tzw. kancelarii odszkodowawczych - PAP). PIU od dawna apeluje do Ministerstwa Finansów, jak i Komisji Nadzoru Finansowego o objęcie tej działalności nadzorem. Pozwoliłoby to na wyeliminowanie nieetycznych praktyk i przyczyniłoby się do większego bezpieczeństwa poszkodowanych" - uważa Prądzyński.

Współwłaściciele Casus, Jolanta Szkopińska i Marcin Niemczyk napisali w oświadczeniu wysłanym PAP, że ich firma "wypracowała sobie dobrą opinię na rynku z powodu skuteczności swoich działań". Zapewniają, że firma regularnie reklamuje się zgodnie z prawem i w żadnej z reklam nie nadużyła niczyjego dobrego imienia, ani praw konsumenckich.

"Reklama, która nie spodobała się Polskiej Izbie Ubezpieczeń, nie zawiera stwierdzenia, jakoby firmy ubezpieczeniowe w 99 proc. przypadków zaniżały wysokość odszkodowań. Stwierdzenie takie, jako wypunktowane na zasadzie odrębnego zdania, dotyczy odszkodowań ogólnie" - napisali.

Ich zdaniem, powszechna jest opinia środowisk prawnych, iż zasady przyznawania odszkodowań w różnego rodzaju sytuacjach uregulowane są przestarzałymi przepisami, które ze względu na swoją konstrukcję stawiają Polskę w bardzo negatywnym świetle.

"Jeżeli nasza, zdaniem niektórych "kontrowersyjna reklama" wzbudziła tak szeroką dyskusję, to osiągnęliśmy niezamierzony cel, z którego jesteśmy bardzo dumni. Potrzeba dyskusji na temat zasad działania uregulowań odszkodowawczych, w tym ubezpieczeniowych, jest niezmiernie w Polsce potrzebna" - czytamy w oświadczeniu.

Firma zapewnia, że z jej praktyki wynika, iż "w co najmniej 99 procentach firmy ubezpieczeniowe zaniżają wysokość wypłacanych odszkodowań". Jej zdaniem każde pomniejszenia wartości żądanego odszkodowania to jego zaniżenie.

"Z pełną odpowiedzialnością zmierzymy się z zarzutami Polskiej Izby Ubezpieczeń, o ile przedstawi nam dokładne dane, że mylimy się, co do oceny dotyczącej wypłat odszkodowawczych poniżej żądań poszkodowanych" - deklarują współwłaściciele Casus.