Publiczne podmioty boją się realizowania inwestycji z udziałem firm prywatnych. Wystrzegają się też udzielania im koncesji na roboty budowlane. Powodem jest strach przed prokuratorem, który może postawić zarzuty korupcyjne.
To ma się zmienić wraz z uchwaleniem ustawy o koncesjach. Czy jednak taki optymizm jest uzasadniony? Dotychczasowy rygoryzm i formalizm prawny przy kreowaniu partnerstwa i udzielaniu koncesji na gruncie prawa zamówień publicznych nie przełamał urzędniczego strachu. Czy zniknie on, gdy zamawiający w gminie uzyska więcej swobody w decydowaniu o koncesji? Paradoksalnie będzie bał się jeszcze bardziej. Dlaczego? Choćby dlatego, że zniknie z procedur rygoryzm i formalizm właściwy dla procedur zamówieniowych. Przyczynę podjęcia decyzji o pieniądzach publicznych trudniej będzie udowodnić. Po co więc wójtowi ryzyko?