Jesienią ma być gotowy raport UOKiK z przeglądu warunków umów ubezpieczeń osobowych. Rzecznik ubezpieczonych uważa, że towarzystwa powinny pokrywać koszty leczenia kobiet w ciąży bez dodatkowych opłat. Komisja Nadzoru Finansowego jest zdania, że polisy mogą nie obejmować ryzyka porodu.
Rzecznik Ubezpieczonych twierdzi, że z umów ubezpieczenia powinny zniknąć wszelkie postanowienia ograniczające odpowiedzialność ubezpieczyciela ze względu na ciążę. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przygotowuje kontrolę umów ubezpieczeń osobowych.
Wciąż nie ma jasności, jaki wpływ na warunki ubezpieczeń turystycznych czy zdrowotnych powinno mieć wejście w życie 18 czerwca przepisów zakazujących różnicowania składek ubezpieczeniowych i świadczeń w ubezpieczeniach na życie i majątkowych ze względu na ciążę i macierzyństwo. Mówi o tym art. 18b ustawy o działalności ubezpieczeniowej. Jak już pisaliśmy na stronach forsal.pl, towarzystwa (np. PZU) nie uznają za stosowne zmieniać warunków umów. Niektóre (np. Ergo Hestia) zmieniły je tak, że wyłączają swoją odpowiedzialność za poród. Prawo do wyłączenia z zakresu umowy odpowiedzialności za koszty porodu potwierdzają wstępne opinie KNF. Ale istotne będzie też stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Niestety, nie możemy bez przeprowadzenia kontroli wzorców umów stwierdzić, czy dane postanowienia nie są korzystne dla konsumentów – mówi Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK.
Zapowiada, że urząd zamierza przyjrzeć się wzorcom umów firm oferujących ubezpieczenia osobowe pod kątem zgodności z obowiązującymi przepisami, a raport z kontroli prawdopodobnie będzie jesienią.
– Jeżeli któreś postanowienie będzie z nimi sprzeczne – podejmiemy odpowiednie działania. Konsumenci mogą również składać pozwy do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o uznanie wzorców umów za niedozwolone – dodaje Agnieszka Majchrzak.
Na razie po stanowisko w tej sprawie odsyła do Rzecznika Ubezpieczonych. A ten zdanie ma jasne.
– Przepis ten oznacza konieczność wyeliminowania z umów ubezpieczenia wszelkich postanowień ograniczających odpowiedzialność ubezpieczyciela i żądanie podwyższonych stawek ubezpieczeniowych ze względu na ciążę – mówi Anna Dąbrowska z biura Rzecznika Ubezpieczonych.
Przypomina, że dodanie w ustawie o działalności ubezpieczeniowej art. 18a i 18b miało na celu implementację art. 5 Dyrektywy Rady 2004/113/WE z 13 grudnia 2004 r. wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług oraz dostarczania towarów i usług.
– Zgodnie z tą normą różnicowanie składek ubezpieczeniowych i świadczeń do celów ubezpieczeń z działu I i II załącznika do ustawy i związanych z nimi usług finansowych ze względu na ciążę i macierzyństwo jest zakazane – mówi Anna Dąbrowska.
Jej zdaniem np. wprowadzanie limitu ograniczającego odpowiedzialność w przypadku ciąży jest niedopuszczalne.
– Wyłączenie z definicji wypadku ubezpieczeniowego porodu jest przejawem dyskryminacji ze względu na płeć, gdyż tylko kobieta bywa w ciąży – uważa Anna Dąbrowska.
Przypomina przy tym zawarte w preambule do dyrektywy zdanie, zgodnie z którym mniej korzystne traktowanie kobiet ze względu na ciążę i macierzyństwo powinno być uznane za formę bezpośredniej dyskryminacji ze względu na płeć i w związku z tym powinno być zabronione.
ZE STRONY PRAWA
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w ramach sankcji może nałożyć nawet karę sięgającą 10 proc. przychodu firmy w roku poprzedzającym wydanie decyzji o ukaraniu. Przekonało się o tym już np. PZU Życie, które dostało 50 mln zł kary za naruszanie praw klientów w umowach grupowych. Spółka odwołała się jednak od decyzji, ale procedura wciąż trwa. Dodatkowo w przypadku wykrycia nieprawidłowości po kontroli wzorców umów prezes Urzędu kieruje pozwy do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o uznanie danej klauzuli za niedozwoloną. Jeżeli SOKiK podzieli argumenty UOKiK, kwestionowane postanowienie zostaje wpisane do Rejestru klauzul niedozwolonych. Nie może ono wtedy znajdować się w żadnych wzorcach umownych.