Nawet bez światowego kryzysu finansowego musiało w Polsce dojść do spadku cen działek budowlanych. Jeszcze niedawno ceny te były u nas wprost kosmiczne.
W wielu miejscowościach zamiast kupować działkę i samemu budować, taniej było kupić gotowy dom. Koszt całej budowy był porównywalny z kosztem kupna samej działki. Taka sytuacja w długim okresie była nie do utrzymania. Dlatego nie powinny nas teraz szokować spadki cen gruntów o 20–30 proc. czy nawet więcej. Trzeba to oceniać raczej w kategoriach powrotu do normalności. Gdyby nie kryzys bankowy, to spadki cen gruntów byłyby, co prawda nieco później, ale na pewno byłyby dużo głębsze. Właściciele działek budowlanych zgrzytają teraz zębami, licząc, ile pieniędzy stracili z powodu obecnej przeceny. Dla nich jest jeszcze jedno pocieszenie. Ziemi na pewno nie przybędzie, więc jeśli nie kupili działki w celach spekulacyjnych i mogą poczekać, to na pewno za kilka lat powrócimy do cen sprzed kryzysu.