Rośnie liczba pasażerów na polskich lotniskach. Najbardziej dynamicznie rozwija się port w Poznaniu. W Łodzi i Zielonej Górze pasażerów było mniej niż w 2007 roku.
Po pierwszych sześciu miesiącach 2008 roku z polskich lotnisk odleciało 9,6 mln osób. Najszybciej rozwija się port w Poznaniu, gdzie odprawiono aż 60 proc. osób więcej niż w I półroczu 2007 r.
- Rozbudowaliśmy terminal i płytę postojową. Linie lotnicze przekonały się o możliwościach rozwoju połączeń z Poznania - mówi Mariusz Wiatrowski, prezes poznańskiego lotniska.
Dobry wynik osiągnęło lotnisko w Bydgoszczy - liczba pasażerów wzrosła o 46 proc.
- To zasługa współpracy z linią Ryanair, a także rozwoju połączeń krajowych - mówi Mariusz Kończak, rzecznik prasowy bydgoskiego portu.
I półrocze lotnisko zamknęło wynikiem 117 tys. przewiezionych osób. Do końca roku port planuje odprawić w sumie około 300 tys. podróżnych.
Wyniki z każdym rokiem poprawia port w Katowicach. Do końca czerwca liczba pasażerów wzrosła o 35 proc. - to trzeci wynik w kraju.
- Składa się na to kilka czynników. Przede wszystkim nasz port czynny jest całą dobę, a dzięki temu oferta lotów czarterowych jest - po lotnisku w Warszawie - największa w Polsce. Nie bez znaczenia jest również dobre skomunikowanie Pyrzowic ze Śląskiem i ościennymi województwami - mówi Cezary Orzech, rzecznik prasowy katowickiego lotniska.
Katowice już wygrały z Gdańskiem, który jeszcze rok temu był trzeci, a teraz ścigają się z pobliskim Krakowem. Na razie port w podkrakowskich Balicach, mimo jednego z najsłabszych wyników we wzroście liczby pasażerów, może być spokojny o drugą lokatę. Po pierwszych sześciu miesiącach w Krakowie obsłużono 1,4 mln osób, czyli o ponad 400 tys. więcej niż w Katowicach.
Powodów do zadowolenia nie mają władze lotniska w Łodzi. Oprócz Zielonej Góry, gdzie w rozkładzie są jedynie rejsy do Warszawy, łódzki port I półrocze roku skończył z ponadsześcioprocentowym spadkiem liczby pasażerów - ze 152 tys. do 142 tys. osób.
- Rok temu mieliśmy jeszcze loty do Paryża, Mediolanu, Shannon i Warszawy, teraz ich nie ma - mówi Wojciech Łaszkiewicz, wiceprezes łódzkiego portu.
Dodaje, że do tej pory dziwi go decyzja przewoźnika o zlikwidowaniu dobrze sprzedającego się połączenia do Francji.
Na siódme miejsce awansował Rzeszów, który odprawił 159 tys. podróżnych, notując wzrost o 25 proc. Jakub Mielniczuk, rzecznik Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze, do którego należy port w Rzeszowie, mówi, że podkarpackie lotnisko może zaoferować podróżnym nie tylko loty z punktu do punktu jak Łódź, ale także rejsy tranzytowe przez Warszawę, a także bezpośrednie połączenie do Nowego Jorku.
Władze lotniska w Łodzi liczą jednak, że w II półroczu uda się odrobić straty i port wróci na siódme miejsce w klasyfikacji.
- Zakładamy, że całkowita liczba pasażerów w 2008 roku zwiększy się o 20 proc. - mówi Wojciech Łaszkiewicz.
Przyczyni się do tego ruch czarterowy. Łodzi pomoże także linia Ryanair, która jesienią na półtora miesiąca zawiesi wszystkie swoje loty z Rzeszowa.
PRYWATNY INWESTOR W POLSKICH PORTACH REGIONALNYCH
W marcu spółka z Austrii Meinl Airports International (MAI) podpisała umowę przejęcia 24,9 proc. akcji spółki zarządzającej lotniskiem w Bydgoszczy. To pierwszy przypadek wejścia zagranicznego partnera do spółki lotniskowej w Polsce. Nowy akcjonariusz zainwestuje w rozwój portu 23,5 mln euro. Docelowo chce zwiększać swój udział w porcie do 49 proc. To na razie maksymalny udział zagranicznej firmy w polskim lotnisku. Miesiąc wcześniej ten sam inwestor dokapitalizował i przejął 40 proc. udziałów spółki Mazowiecki Port Lotniczy, która zamierza wybudować lotnisko w Sochaczewie. Na to lotnisko chce przeznaczyć prawie 210 mln euro.