Najwięcej kosztuje adaptacja lokalu do wymogów sanepidu – nawet powyżej 40 tys. zł. Inwestycja może zwrócić się już po pół roku.
Moda na tatuaże w Polsce rośnie. Szacuje się, że w kraju na trwały rysunek na ciele zdecydowało się już ponad 3 mln osób, a cały biznes wart jest 25 mln zł.
W Warszawie specjalizujących się w tym salonów jest zaledwie trochę ponad 50. To o sześć razy mniej niż w Berlinie i ponad 10 razy mniej niż w Amsterdamie. O potencjale rynku świadczy też duża liczba osób zainteresowanych kursem tatuowania. Mimo że ich koszt nie należy do niskich i waha się od 1,5 tys. zł nawet do 3,5 tys. zł.
– Mamy bardzo wielu chętnych, a liczba miejsc jest ograniczona. W zajęciach, które trwają około 25 godzin, jednorazowo biorą udział trzy osoby. Na szkolenie trzeba zapisać się z dwutygodniowym wyprzedzeniem – informuje pracownik ze szkoły tatuażu w Łodzi.
Dodaje, że w szkoleniu mogą brać udział osoby delegowane przez Urząd Pracy. Kurs kończy się egzaminem i przyznaniem certyfikatu.

Tatuaż jest reklamą

Jak mówią właściciele salonów, wykonawcy tatuażu są kluczem do sukcesu w biznesie.
– To oni stanowią reklamę na zewnątrz. A raczej wykonany przez nich tatuaż – zauważa Jarosław Konarski, właściciel studia w Małopolsce.
– Klienci oczekują profesjonalnego wykonania usługi. Tatuaż jest specyficznym produktem zostającym na ciele przez całe życie. Zatem zapotrzebowanie na salony jest, ale tylko na te o najwyższej jakości usług – podkreśla Andrzej Piotrowski ze studia tatuażu Yakuza.
Według niego najlepiej w roli tatuatora sprawdzają się osoby z wykształceniem plastycznym, mające zarówno talent, jak i dryg do zawodu.
– Pomagamy naszym przyszłym partnerom znaleźć takie osoby, a potem na kursach szlifujemy ich umiejętności. Nie są to jednak kursy dla początkujących. Poprawiamy na nich jedynie złe nawyki – wyjaśnia Andrzej Piotrowski.
– Jeśli chcemy zaproponować wysokie ceny za swoje usługi, musimy zatrudnić artystę. Ktoś, kto płaci 2–3 tys. zł za tatuaż, oczekuje dzieła – dodaje Jarosław Konarski.
W roli tatuatorów lepiej sprawdzają się mężczyźni niż kobiety. Klienci mają do nich większe zaufanie. Dobrze też, by sami posiadali w widocznym miejscu tatuaż, wówczas są bardziej wiarygodni.
Jeśli sami będziemy wykonywać tatuaże w swoim salonie, nasze zarobki sięgną około 10 tys. zł miesięcznie. Zatrudniając tatuatora, musimy się liczyć z wydatkiem co najmniej 3 tys. zł miesięcznie. Można też umówić się na wynagrodzenie prowizyjne od wykonanego tatuażu.



Zwrot z inwestycji w rok

Najlepszą lokalizacją na studio tatuażu jest lokal w centrum miasta, w ciągu komunikacyjnym. Jeśli planujemy tylko jedno łóżko zabiegowe, to wystarczy, aby miał powierzchnię 40 mkw.
– Optymalna powierzchnia to 50–70 mkw. – zauważa Andrzej Piotrowski.
Wciąż najbardziej opłacalne jest otwieranie salonu w największych miastach.
Jeśli chodzi o wyposażenie salonu tatuażu, to można je porównać z salonem fryzjerskim. Poza głównym miejscem usług trzeba też przygotować zaplecze socjalne dla pracowników. Na urządzenie do robienia tatuaży trzeba przeznaczyć od 200 zł do powyżej 2 tys. zł – tyle kosztuje sprzęt znanych i renomowanych marek. Na wyposażenie salonu tatuażu powinno wystarczyć 20 tys. zł. Największym kosztem przy uruchamianiu tego rodzaju działalności jest remont lokalu oraz dostosowanie go do wymogów sanepidu. Każdy salon przed uruchomieniem musi otrzymać pozwolenie na działanie od właściwego Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego.

Na wysoki połysk

Nie wystarczy tylko odmalowanie ścian w lokalu. Trzeba postawić na wysoki standard zarówno w wyposażeniu, jak i aranżacji placówki. Tylko takie studio ma szansę przyciągnąć wielu klientów. Na adaptację lokalu trzeba przeznaczyć do 40 tys. zł.
– Osoba, która rozpoczyna z nami współpracę, musi liczyć się z inwestycją 80 tys. zł. Połowę kwoty stanowi zakup licencji. Drugą część pochłania wykończenie oraz wyposażenie lokalu. Kupuje je klient na własną rękę. My tylko doradzamy, które urządzenia najlepiej się sprawdzają – wyjaśnia Andrzej Piotrowski.
Do tego, jak dodaje, licencjobiorca jest zobowiązany do płacenia co miesiąc opłaty franczyzowej w wysokości 2 tys. zł miesięcznie. Na zwrot z inwestycji nie trzeba długo czekać. Jeśli punkt jest w dużym mieście, jest dobrze zlokalizowany, zwrot kapitału następuje już po sześciu miesiącach. Maksymalnie może trwać natomiast do 12 miesięcy.
Tatuaż / DGP