Problemy z regularnymi płatnościami w polskiej gospodarce były zawsze. Jednak w ostatnich miesiącach problem ten znacznie się nasilił. Aż 75 proc. firm dostrzegło w I kwartale tego roku spadek terminowości w otrzymywaniu płatności od kontrahentów.

Jeszcze dwa, trzy lata temu większość nieterminowych płatności związana była przede wszystkim z nieuczciwością przedstawicieli naszego biznesu. Przedsiębiorcy uchylający się przed realizacją swoich zobowiązań sięgali w ten sposób po najtańszy rynkowy „kredyt”. A ponieważ polskie prawo tzw. fakturowych złodziei ścigało i ściga bardzo opieszale, proceder ten stał się dla niektórych firm codziennością. Dzisiaj problem narasta, ale nie dlatego, że zwiększyła się znacznie wielkość bandyckiego, nieuczciwego biznesu. W tej chwili istota problemu z zachwianiem płatności zobowiązań wobec partnerów tkwi w sytuacji gospodarczej.

Wskaźnik bezpieczeństwa

Już jesienią 2007 roku InfoMonitor Biuro Informacji Gospodarczej, Biuro Informacji Kredytowej, Związek Banków Polskich i Pentor dostrzegły potrzebę monitorowania rozmiarów tego zjawiska w obrocie gospodarczym. Podstawowym wskaźnikiem prezentującym poziom oraz zmiany badanego zjawiska jest BOG – wskaźnik bezpieczeństwa w obrocie gospodarczym (może on przyjmować wartości z zakresu od minus 100 do plus 100; wzrost jego wartości oznacza poprawę oceny bezpieczeństwa w obrocie gospodarczym, natomiast spadek – pogorszenie sytuacji). Najnowsze, przeprowadzone w marcu badania, pokazują, że wskaźnik ten obniża się. W odczuciu przedsiębiorców w ciągu ostatnich trzech miesięcy znacząco spadło bezpieczeństwo w obrocie gospodarczym. BOG obsunął się do poziomu 3,81 punktów. Od początku prowadzenia badania wskaźnik spadł o ponad 21 punktów. Wartość wskaźnika w marcu była dodatnia, wynosiła 3,81 (o 6,53 punktu niższa od odnotowanej w pomiarze styczniowym).

Poważny problem

Z badań, do których się odwołuję wynika, że nieterminowość niezmiennie postrzegana jest jako problem. Podobnie jak w poprzednich kwartałach, tak i obecnie, badani uznają nieterminowe regulowanie płatności przez kontrahentów za znaczne utrudnienie w ich bieżącej działalności. Dokonując oceny powagi tego problemu na czterostopniowej skali, gdzie jeden oznacza poważne, a cztery niewielkie utrudnienie, aspekt ten w marcu został oceniony na 1,9. Rangę problemu w największym stopniu dostrzegają przedsiębiorcy. W nieco mniejszym stopniu problem zauważalny jest przez przedstawicieli usług finansowych i dostawców usług masowych. Niestety, najbliższą przyszłość respondenci biorący udział w badaniu oceniają pesymistycznie.

Nie wolno czekać

Jak polski biznes radzi sobie z problemem nieterminowych płatności? Respondenci zapytani jak radzą sobie z nierzetelnymi kontrahentami niezmiennie najczęściej wskazują na listowne wezwania do zapłaty wierzytelności. Taką metodą odzyskiwania zaległych wierzytelności posłużyło się 96 proc. badanych. Nieco rzadziej pytani decydują się na bezpośredni kontakt z dłużnikiem (91 proc.) i na telefoniczne wezwania do zapłaty (89 proc.). Na szczególną uwagę zasługuje wzrost zainteresowania skorzystaniem z innego rodzaju działań prawnych (62 proc.). Firmy zajmujące się odzyskiwaniem długów zwracają uwagę, że im świeższa jest wierzytelność, tym większa pewność, że dłużnik istnieje i nie stracił jeszcze wypłacalności, co znacznie zwiększa szanse na skuteczną windykację. W przypadku windykacji świeżych wierzytelności zmniejsza się ryzyko ukrycia majątku przez dłużnika, a szybkie skierowanie do windykacji minimalizuje ryzyko, że inni wierzyciele zdążą przed nami zabezpieczyć swoje interesy. Ważny jest również czas windykacji. Jeżeli od daty wymagalności do momentu zlecenia windykacji upłynie zbyt wiele czasu, to zaczyna działać psychologiczny mechanizm związany z obniżeniem poczucia obowiązku uregulowania należności. Dłużnik zaczyna myśleć, że udało mu się uniknąć konieczności spłaty.

Zaostrzyć prawo!

Oczywiście nie należy zapominać również o sądowej drodze dochodzenia swoich pieniędzy. W niektórych sądach gospodarczych odbywa się to coraz sprawniej, ale do doskonałości sporo jeszcze brakuje. Są też sądy arbitrażowe, ale niestety dużo droższe od powszechnych, co w sytuacji kłopotów finansowych przedsiębiorców (szczególnie średnich i małych) często je dyskwalifikuje. Poza tym spory przed nimi często uważane są za nie do końca bezstronne.

Coraz większa liczba przedstawicieli biznesu opowiada się również za zaostrzeniem kar dla dłużników. Obecna sytuacja prawna tzw. fakturowych złodziei stawia bowiem w sytuacji dużo korzystniejszej od firm czy osób próbujących odzyskać należne pieniądze.

Tomasz Miarecki