W rankingu najtańszych kart kredytowych Gazety Prawnej i Expandera zwyciężyły produkty Alior Banku i Toyota Banku. W ich przypadku to bank płaci klientowi za korzystanie z karty, a nie odwrotnie.
Na wyróżnienie zasłużyły również karty banku BGŻ, ING Banku Śląskiego i Polbanku. Stosują one bardzo łagodne zasady, pozwalające na wieloletnie, bezpłatne korzystanie z kart.
Standardowo za korzystanie z karty kredytowej trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych rocznie. Co prawda wiele banków na pierwszy rok wydaje kartę bezpłatnie, ale w kolejnych latach uniknięcie opłaty jest dość trudne.

Wartość transakcji

Najczęściej o zniesieniu opłaty decyduje suma wartości transakcji wykonanych w minionym roku. Wśród badanych przez nas 65 kart przeciętny (mediana) limit decydujący o zniesieniu opłaty wynosi 12 tys. zł. W rezultacie największe szanse na bezpłatne korzystanie z karty kredytowej ma osoba, która miesięcznie wykonuje operacje na kwotę przynajmniej 1 tys. zł.
Są jednak również karty kredytowe, z których bezpłatnie może korzystać także osoba, która posługuje się kartą sporadycznie. Ponadto, w przypadku trzech karty, profity wynikające z płatności kartą przewyższają koszt ich posiadania. Osobie, która wykonuje w miesiącu pięć transakcji, po 100 zł każda, najbardziej opłaca się wybrać kartę Alior Banku – MasterCard Silver lub Toyota Banku – Toyota Ice Rose, Toyota Black Pearl. Te banki zwracają bowiem klientom 1 proc. wartości wykonanych płatności. W naszym przypadku w ciągu roku klient otrzyma więc od banku 60 zł.
Z tych trzech kart tańsza jest jednak karta Alior Banku. W Toyota Banku opisana usługa działa bowiem tylko w wybranych punktach. Ponadto jest to tylko promocja, która może skończyć się z końcem roku. Wyższa jest również opłata za korzystanie z karty. Co prawda w pierwszym roku karty są bezpłatne. Jednak w kolejnych latach osoba z naszego przykładu za kartę Alior Banku zapłaci 35 zł, a w Toyota Banku 60 zł. Standardowa opłata za korzystanie z karty Alior Banku wynosi co prawda aż 70 zł. Jeśli jednak w minionym roku suma transakcji wynosiła przynajmniej 5 tys. zł, to opłata jest obniżana o połowę. Jeśli przekracza 10 tys. zł, opłata nie jest naliczana. Natomiast w Toyota Banku zwolnienie z prowizji następuje dopiero przy obrocie wynoszącym przynajmniej 18 tys. zł.



Bezpłatne przez lata

Jest również kilka kart, które również zasługują na wyróżnienie. Co prawda nie przynoszą dodatkowych profitów. Jednak, nawet przy niewielkiej wartości transakcji można z nich przez wiele lat korzystać bezpłatnie. Takie karty posiadają w swojej ofercie: BGŻ – Visa Classic, Polbank – Praktyczna Karta Kredytowa i ING Bank Śląski – Pomarańczowa karta kredytowa.
W BGŻ klient zapłaci za korzystanie jedynie w przypadku, jeśli w ciągu miesiąca suma wykonanych transakcji bezgotówkowych nie przekroczy 300 zł. W takiej sytuacji bank nalicza opłatę w wysokości 3,5 zł. W ING BŚ, aby uniknąć opłaty za kartę, wystarczy w ciągu trzech miesiącach od jej wydania wykonać operacje na kwotę przynajmniej 100 zł. Natomiast w kolejnych latach opłata nie zostanie naliczona pod warunkiem, że w minionym roku posiadacz wykonał operacje o łącznej wartości nie mniejszej niż 100 zł. W przeciwnym wypadku bank nalicza tzw. opłatę aktywizującą w wysokości 25 zł.
W Polbanku w pierwszym roku karta zawsze jest bezpłatna. W kolejnych latach do zniesienia opłaty wystarczy, aby w minionym roku posiadacz wykonał przynajmniej 24 transakcje lub aby ich kwota była wyższa niż 3600 zł. Jeśli było to przynajmniej 12 transakcji lub jeśli ich wartość przewyższa 1800 zł, to opłata wynosi 15 zł. W przeciwnym wypadku prowizja wynosi 25 zł.
Osoba z naszego przykładu przez dwa lata nic nie zapłaci również za korzystanie z kart Citi Banku i Euro Banku (Visa Classic Standard). W tym pierwszym przez dwa lata można bezpłatnie korzystać z karty, ale pod warunkiem złożenia wniosku przez internet. W kolejnych latach opłata wynosi aż 85 zł. Natomiast w Eurobanku karta jest wydawana bezpłatnie. W kolejnych latach opłata może wynieść 15 zł. W ramach promocji bank nie nalicza jednak tej opłaty.
Karty kredytowe, za korzystanie z których nie trzeba płacić / DGP