Brakuje magazynów, w których rządowa agencja ma składować zapasy paliw przejęte od firm. Agencja Rezerw Materiałowych proponuje wprowadzenie opłaty na rozwój infrastruktury.
Jeśli pojemności magazynowe na paliwa nie zostaną powiększone, planowane przejęcie w przyszłym roku przez rządową agencję wszystkich zapasów paliw od firm może być niemożliwe. Agencja Rezerw Materiałowych (ARM), która obecnie odpowiada za gromadzenie części strategicznych rezerw benzyn, oleju napędowego i ropy naftowej, ratunek widzi w podniesieniu przyszłych stawek tzw. opłaty zapasowej. Tę opłatę celową, przeznaczoną na finansowanie systemu tworzenia i utrzymywania interwencyjnych zapasów paliw, mieliby płacić klienci stacji w cenie paliw bądź firmy nimi handlujące.
– Należałoby rozważyć, czy przy wprowadzeniu obowiązku wnoszenia opłaty jej wysokość nie powinna być tak skalkulowana, by część z tej kwoty mogła być przeznaczana na rozbudowę infrastruktury dla potrzeb zapasów – mówi Jacek Bąkowski, prezes ARM.
Choć w resorcie gospodarki przekonują, że magazynów wystarczy i niewielkie niedobory występują jedynie okresowo, to w podległej temu ministerstwu agencji nie ukrywają, że problem istnieje.
– Instytucja zobowiązana do przejęcia całości zapasów interwencyjnych stanąć może przed poważnym problemem pozyskania pojemności zbiornikowych, umożliwiających zgromadzenie wymaganych ilości produktów – twierdzi Jacek Bąkowski.
Ministerstwo Gospodarki nie zdecydowało jeszcze ani jaki model systemu opłat będzie wprowadzony, ani czy i o ile podwyższy stawki nowej opłaty. Jedno jest pewne – niezależnie od formuły kosztami obciążeni zostaną odbiorcy końcowi w łańcuchu dystrybucji paliw, czyli kierowcy.
– W każdym kraju, niezależnie od przyjętego modelu tworzenia i utrzymywania zapasów, za jego funkcjonowanie płacą ostatecznie podatnicy – tłumaczy Lesław Lewandowski, analityk firmy doradczej LL Consult.
Eksperci szacują, że – nie uwzględniając potencjalnej podwyżki opłaty na cele infrastrukturalne – w pierwszym etapie wprowadzania nowego systemu zapasów, który mógłby trwać nawet 3–4 lata, opłata zapasowa przełoży się na wzrost cen paliw średnio o ponad 1 proc. ich wartości. Oznaczałoby to podwyżkę na stacjach o co najmniej 5 gr na litrze. Docelowo wysokość opłaty w cenie paliwa mogłaby jednak spaść do poziomu 2–4 gr/l.
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego wyliczyła, że brakuje co najmniej 610 tys. m sześc. pojemności na zapasy paliw. To ponad 18 proc. niezbędnych na ten cel pojemności.