Jest nadzieja na dostęp do popularnego sklepu internetowego iTunes dla Polaków - ogłosiła dziś Komisja Europejska. A to dzięki ustępstwom ze strony organizacji zarządzających prawami autorskimi twórców, którzy zgodzili się na wydawanie ogólnoeuropejskich licencji na utwory.

Należący do Apple iTunes nie traktuje tak samo wszystkich Europejczyków. Przede wszystkim, wbrew samej idei ponadgranicznego internetu, podzielił swój sklep na rynki krajowe: Brytyjczycy mogą kupować pliki tylko w serwisie brytyjskim, francuscy internauci we francuskim itd. System rozpoznaje internautów dzięki ich kartom kredytowym, pozwalając płacić np. w serwisie belgijskim jedynie użytkownikom kart wydanych w Belgii.

Koncern Apple tłumaczy się, że takie są wymagania wytwórni płytowych, które uniemożliwiają iTunes prowadzenie sklepów dostępnych dla wszystkich Europejczyków. Niektóre wytwórnie zastrzegają bowiem, że ich produkty mogą być dostępne jedynie w wybranych krajach, co jest w pełni zgodne z unijnym prawem. Robią tak ze względu na masowe darmowe (czytaj: pirackie) ściąganie plików z internetu, więc w Polsce iTunes nie ma.

Po zorganizowanym przez KE "okrągłym stole", organizacje reprezentujące interesy autorów (takie jak polski ZAiKS) zobowiązały się do wydawania paneuropejskich, a nie krajowych licencji. To oznacza, że z punktu widzenia właścicieli praw autorskich UE nie byłaby już podzielona na 27 niezależnych rynków, ale byłby to jeden rynek.

"Jest wola wyrażona przez głównych przedstawicieli branży dystrybucji muzyki online, by pokonać wiele barier, które uniemożliwiają konsumentom korzystanie w pełni z możliwości, jakie daje internet" - oświadczyła zadowolona komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. Podała jako przykład obietnicę francuskiego stowarzyszenia autorów SACEM, że partnerom zagranicznym będzie udzielało ogólnoeuropejskich licencji na swój repertuar, a także podobną gotowość potentata branży fonograficznej EMI.

"Zmiany nie nastąpią jutro"

Co to w praktyce oznacza dla polskich internautów odciętych od iTunes? Otóż koncern Apple zapewnił, że jeśli rzeczywiście organizacje i firmy będą wydawać paneuropejskie licencje, będzie gotów udostępnić swoją muzykę wszystkim obywatelom UE. "Także tam, gdzie obecnie iTunes nie jest dostępny" - podkreślił rzecznik Kroes, Jonathan Todd. Zastrzegł jednak od razu, że "zmiany nie nastąpią jutro".

"Mamy nadzieję, że inni pójdą w ślady SACEM i EMI" - powiedział rzecznik. W ramach presji KE chce zorganizować kolejny "okrągły stół" sektora i obiecuje monitorować, czy zapowiedzi są rzeczywiście realizowane.

W każdym kraju UE działa osobna organizacja ds. zarządzania prawami autorskimi

Obecnie w każdym kraju UE działa osobna organizacja (czasem jest ich kilka) ds. zarządzania prawami autorskimi twórców. Zbierają one tantiemy za publiczne wykorzystywanie utworów zrzeszonych i niezrzeszonych autorów. Ciesząc się monopolem na krajowych rynkach, organizacje czerpiące zyski z ochrony praw autorskich niechętnie patrzą na forsowane przez Komisję Europejską pomysły udzielania ponad ich głowami licencji paneuropejskich.

Do koncernu Apple należy około trzy czwarte rynku plików muzycznych w internecie.